Jazda dla ?yj?cych

?ydzi kojarz? Polsk? ze ?mierci?. Dorastali?my w opowie?ciach o okropno?ciach wojny i o tych, kt?rzy j? prze?yli; Yad Vashem, Dni Pami?ci o Holokau?cie i przera?aj?ce my?li o Auschwitz. Pami?tam dok?adnie, gdy po raz pierwszy zobaczy?em bydl?ce wagony i dowiedzia?em si? o koszmarnym do?wiadczeniu ?yd?w, kt?rzy byli nieludzko traktowani, wrzucani do samochod?w przewozowych bez jedzenia, picia i zapewnienia podstawowych potrzeb. Sta?o si? dla mnie jasne, ?e te transporty by?y w jedna stron?, to by?a podr?? ?mierci.

Jednym z najbardziej znanych ocala?ych z Holokaustu jest my?liciel, Elie Wiesel. Opisa? on swoje wstrz?saj?ce do?wiadczenia m?odego ch?opca, kt?ry w 1944 roku zosta? przewieziony z W?gier do Auschwitz. W jednej z jego najwa?niejszych powie?ci ? powie?ci, kt?r? sam uwa?a? za najbardziej znacz?c? ? ?Noc? pisze o wspomnieniach z bydl?cych wagon?w:

Le?enie nie by?o mo?liwe, usi??? te? nie mogli?my. Zdecydowali?my si? siedzie? na zmian?. By?o ma?o powietrza. Szcz??ciarze znale?li si? w pobli?u okna; mogli ogl?da? przemykaj?ce za oknem kwitn?ce wsie. Po dw?ch dniach podr??y, pragnienie sta?o si? nie do zniesienia, podobnie jak ciep?o … Poci?g zatrzyma? si? w Koszycach, ma?ym miasteczku na granicy czechos?owackiej. Zdali?my sobie spraw? wtedy, ?e nie znajdujemy si? na W?grzech. Nasze oczy otworzy?y si?. Za p??no. “W tym samochodzie jest was osiemdziesi?t” ? powiedzia? niemiecki oficer. “Je?eli kto? zniknie wszystkich wystrzelimy jak psy?. M??czyzna znikn? zatrzaskuj?c drzwi. Wpadli?my w pu?apk? po szyj?. Wrota by?y szczelnie zamkni?te, droga powrotna odci?ta. ?wiat sta? si? hermetyczny w tych bydl?cych wagonach. Gdy poci?g si? zatrzyma? zobaczyli?my p?omienie dymi?ce z wysokiego komina na tle czarnego nieba?… Przed nami, te p?omienie. W powietrzu zapach palonego cia?a. To musia?o by? oko?o p??nocy.

Wiesel opisuje przera?aj?c? ?wiadomo??, ?e ich podr?? ko?czy si? tylko w jednym miejscu, ma jedn? ko?cow? stacj? – otwarte paszcze krematori?w. W ksi??ce autor kontynuuje opisuj?c jak prze?y? te okrucie?stwa mimo, ?e jego rodzinie i milionom innych, nigdy nie uda?o si? wr?ci? do dom?w.

W rzeczywisto?ci wszystko czego szukali?my to droga powrotna: nasza zbiorowa ?wiadomo?? jest n?kana przez Auschwitz, parali?uje zdolno?? do rozwa?a?. Nawet 70 lat p??niej, gdy nowa generacja ?ydowskiego ?ycia mo?e istnie? nadal jest to “w d?? drogi z Auschwitz”.

Wyj?tkowo jednak ?ydowskie ?ycie zaczyna si? ponownie pojawia? w Polsce, w Krakowie, niedaleko Auschwitz. W zesz?ym miesi?cu umie?ci?em mezuz? na drzwiach nowo otwartego Centrum ?ydowskiego w O?wi?cimiu – cho? w chwili obecnej nie istnieje w tym mie?cie ?adna wsp?lnota. Ale jest taka i coraz lepiej si? rozwija w Krakowie. I ku zdumieniu ?yd?w na ca?ym ?wiecie, a nawet w dawnej stolicy, nie wszyscy Polacy dzisiaj nienawidz? ?yd?w. W rzeczywisto?ci wi?kszo?? wolontariuszy w JCC Krak?w to nie ?ydzi. S? w tym miejscu bo chc? po prostu pom?c, z przyja?ni i szacunku.

Oko?o p?? roku temu us?yszeli?my o bardzo specjalnym cz?owieku, kt?ry przejecha? rowerem z Londynu do Auschwitz. By? to intensywny miesi?c jazdy, ale ostatecznie osi?gn?? sw?j cel mimo ogromnego wysi?ku fizycznego i emocjonalnego. Robert Desmond i ja stali?my si? dobrymi przyjaci??mi. Uczestniczy? z nami w wielu szabatach i bra? udzia? w moich zaj?ciach nauki Tory. Robert jest m?odym, idealistycznym, bardzo zdolnym ?ydem, kt?ry docenia rewitalizacji? ?ycia ?ydowskiego w Polsce.

W duchu wielkiej jazdy Roberta, wpadli?my na pomys?, by w ho?dzie naszym bliskim, kt?rzy zmarli w Auschwitz stworzy? tras? z pod obozu koncentracyjnego do Krakowa. Wydarzenie ma by? otwarte dla wszystkich. Robert wzi?? sprawy w swoje r?ce i wraz z cz?onkami JCC zorganizowa? wolontariuszy, kt?rzy pomogli usprawni? t? 90-kilometorow? podr??. Inauguracyjna ?Jazda dla ?ywych? przypad?a na dzie? 6 czerwca.

Gdy nadszed? ten dzie? Robert przywi?z? z Londynu grup? zawodnik?w, kt?rzy zbierali pieni?dze na rzecz ?ycia ?ydowskiego w Krakowie (w tym pomogli znale?? fundusze wspieraj?ce wycieczk? do Izraela dla starszych cz?onk?w JCC Krak?w). Do??czyli do cz?onk?w JCC, grupy z Ameryki i do mnie, by wsp?lnie wr?ci? z Auschwitz. Wyjazd zosta? zaplanowany na pi?tek rano. Samo to by?o wyzwaniem poniewa? szabat zaczyna? si? o 19:30, a wycieczka mia?a trwa? 7 godzin. O 11:30 rozpocz??a si? uroczysto??. Kilku cz?onk?w spo?eczno?ci ?ydowskiej w??cznie ze mn? i wicedyrektorem Auschwitz m?wi?o o znaczeniu tego rodzaju wydarzenia w tym ?wi?tym miejscu. Miliony turyst?w udaj? si? do Auschwitz za pomoc? samolot?w, poci?g?w i innych ?rodk?w komunikacji. My byli?my pierwsi, kt?rzy zaznaczyli swoja obecno?? dzi?ki rowerom. Jazda dla ?ywych jest symbolem niestrudzonego ducha narodu ?ydowskiego, symbolem tego, ?e nie mo?na z?ama? naszych ko?ci, zniszczy? naszej wsp?lnoty i wyeliminowa? naszych wspomnie?. To dow?d na to, ?e przetrwamy, b?dziemy kontynuowa? budow?.


Zbudujemy niesamowit? ziemi?, nasz? ojczyzn? z krwi i potu ocala?ych i stanie si? ona symbolem chwa?y ?ydowskiej suwerenno?ci, bezpiecze?stwa i otwarto?ci na wszystkie religie, aby uczestniczy?y w tym cudzie. Jednocze?nie b?dziemy zbiera? ocala?ych, kt?rzy nie wyjechali z Polski, kt?rzy zostali zmia?d?eni przez re?im komunistyczny, a ich ?ydowskie duchy zdeptano.

Nasza Jazda dla ?yj?cych zosta?a zainaugurowana pi?knymi s?owami pani Zosi (Zofia Radzikowska), ocala?ego dziecka, kt?ry straci? ojca w Auschwitz:

By? tu, w tym strasznym miejscu, jest dla mnie szczeg?lnie trudne. Ja prze?y?am Holokaust, a m?j ojciec by? jednym z tutejszych ofiar. Ale r?wnie? czuj? si? tutaj dumna i szcz??liwa mog?c powiedzie?, ?e ?ycie ?ydowskie w Polsce, a zw?aszcza w Krakowie wci?? trwa i ma si? coraz lepiej i lepiej …

Po przemowie pani Zosi opowiedzia?em o dw?ch b?ogos?awie?stwach, kt?re mieli?my wyg?osi?: Baruch Dayan haemet – kultywowanie pami?ci o przesz?o?ci, a tak?e Tefilat Haderech ? modlitwa do Boga z pro?b? o przewodnictwo w naszych przysz?ych podr??ach.

Jazda by?a cudowna, z pi?knymi zielonymi widokami i doskona?? pogod?. Ka?dy je?dziec zdo?a? przejecha? podr?? 55 mil (88 kilometr?w) z powrotem do JCC, do ?ycia w Krakowie. Wszyscy dowiedzieli?my si? sami o sobie, ?e mamy fizyczne zdolno?ci do podj?cia takich podr??y. Gdy zasz?o s?o?ce po??czyli?my si? w szabatowej modlitwie i spotkali?my si? przy wsp?lny stole szabatowym. Zrozumieli?my wtedy przes?anie naszej wiadomo?ci.

Mamy nadziej?, ?e nasza Jazda dla ?yj?cych chwyci za serca wszystkich ?yd?w na ca?ym ?wiecie. W przysz?ym roku niech podwoi si? i potroi liczba naszych uczestnik?w by?my mogli rozgo?ci? wiadomo??, ?e pami?taj?c piek?o Birkenau nie powinno by? to dla nas mimo wszystko ostatnie miejsce naszej historii. ?ydowska podr?? nigdy si? nie sko?czy na ?mierci. Raczej powr?ci z niej – nie w bydl?cych wagonach prowadzonych przez innych, ale na w?asnych silnych nogach, wioz?cych nas ku wolno?ci i odbudowie ?ydowskiego ?ycia w Polsce.