Ostatnio, kiedy odwiedzi?em ?ydowsk? gmin? w Warszawie, zwr?ci?em uwag? na nieprzyjemny fakt. Talmud, traktat Derech Erec rozdzia? 4 halacha 5, naucza: ?Nie powinno si? siedzie?, kiedy kongregacja stoi ani nie sta?, kiedy kongregacja siedzi. Og?lna regu?a: Nie powinien cz?owiek odr??nia? si? od opinii (lub zachowania si?) ludzi, [w?r?d kt?rych si? znajduje].? Nasi Rabini nauczali, ?e obowi?zkiem ka?dego ?yda jest, czyni? ze wszystkich si? poczucie zjednoczenia w kongregacji, w kt?rej jest. Bro? Haszem ?eby nie zrobi? ?adnego czynu, kt?ry mo?na zinterpretowa? jako oddzielenie si? od kongregacji i/lub panoszenie si? nad ni?! Nie chc? wyszczeg?lnia?, ale widzia?em jednak z przykro?ci? przyk?ady takiego zachowania w synagodze. Talmud m?wi jak wy?ej wymieniono, ?e trzeba siedzie?, kiedy kongregacja siedzi i sta?, kiedy ona stoi. Z tego uczymy si?, ?e cz?owiek powinien przestrzega? zwyczaj?w swojej kongregacji albo przeprowadzi? si? do innej kongregacji. U?yj? wyrazu rabinackiego: ????? ???? ? zrozumie ten, kt?ry rozumie.
Nale?y zrozumie?, ?e taki rodzaj skromno?ci w zachowaniu jest r?wnie? stosowany w sferze halachy. Nawet w sferze halachy ? a by? mo?e przede wszystkim w sferze halachy ? Derech Erec jest wa?niejsza ni? wiedza. Chc? poda? kilka przyk?ad?w, wspomnianych przez Rabina Shlomo Aviner i cytowanych z r??nych ksi??kach na temat czyn?w wielkich rabin?w. Pierwszy przyk?ad dotyczy Chazon Isz – Rabbi Jeszaja Karelitz, jeden z najwi?kszych m?drc?w pierwszej cz??ci 20-ego wieku, bardzo znany za swoich obostrze? w sferze halachy. Zapytali go, czy cz?owiek, kt?ry si? poci mo?e wzi?? prysznic w okresie Dziewi?ciu Dni pomi?dzy Rosz Chodesz Aw i Tisza be-Aw, kiedy to normalnie jest zabronione. Chazon Isz odpowiedzia?, ?Rabbi Elia Duszintzer pozwala? i odm?wi? m?wi? o tym wi?cej. Widzimy, ?e nawet wielki tw?rca obostrze? nie chcia? zmusi? innych do przestrzegania swoich w?asnych interpretacji halachy wiedz?c, ?e istniej? inne i mniej wymagaj?ce interpretacje.
Nast?pny przyk?ad jest bardzo bliski mi osobi?cie w sensie geograficznym. Rabin Katz z Maale Adumim (Naczelny Rabin przedmie?cia Jerozolimy, w kt?rym mieszkam) poszed? kiedy? z pytaniem do Rabbiego Szalom Josef Eliasziw w Jerozolimie. Zada? Rabbiemu Eliasziwa swoje pytanie, na co Rabbi Eliasziw odpowiedzia?: ?Rabbi Mosze Feinstein pozwala?. Rabin Katz poprosi? wtedy o osobist? opini? Rabbiego Eliasziwa, przy czym Rabbi Eliasziw odpowiedzia?: ?Moja opinia jest, ?e Rabbi Mosze pozwala?. Nic wi?cej nie chcia? powiedzie?. Widzimy ponownie przyk?ad elastyczno?ci do potrzeb ludzkich w sferze halachicznej. Bez w?tpliwo?ci Rabbi Eliasziw posiada? w?asn? interpretacj? w tej sprawie, ale skoro wiedzia? o innej i mniej wymagaj?cej interpretacji nie chcia? wymusza? swojej interpretacji nad innymi.
Trzeci i ostatni przyk?ad pochodzi r?wnie? z Jerozolimy i opisany jest w jednej z ksi??ek o ?yciu wielkiego rabina Rabbi Shlomo Zalman Auerbach. Raz przysz?a do niego kobieta z pytaniem o aborcj?. Chcia?a wykona? aborcj? poniewa? wiedzia?a z test?w prenatalnych, ?e dziecko mo?e si? urodzi? z wad? wrodzon?. Znanym jest fakt, ?e Rabbi Auerbach nie uwa?a? aborcji za halachicznie dozwolon? w takich sytuacjach. Rabbi Auerbach jednak odpowiedzia? kobiecie z ma?ym i niewinnym k?amstwem. On powiedzia?: ?Ja nie znam si? na takich sprawach. Wy?l? ci? do innego rabina, kt?ry wi?cej w tym temacie rozumie ni? ja. On si? nazywa Rabbi Eliezer Waldenberg?. Znanym jest fakt, ?e Rabbi Eliezer Waldenberg uwa?a? aborcj? w takich sytuacjach za halachicznie dozwolon? i bez ?adnej w?tpliwo?ci Rabbi Auerbach wiedzia?, ?e interpretacja halachiczna Rabbiego Waldenberga b?dzie si? sprzecza? z jego w?asn?. Chc?c jednak u?atwi? ?ycie kobiety pytaj?cej Rabbi Auerbach preferowa? udawa? g?upiego wiedz?c, ?e u Rabbiego Waldenberga kobieta otrzyma decyzj? / interpretacj? halachiczn?, kt?ra spowoduje, ?e zrobi co?, co Rabbi Auerbach uwa?a? za zabronione! Czy mo?na sobie wyobrazi? wi?ksz? wra?liwo?? dla emocjonalnych potrzeb innego cz?owieka? Rabbi Auerbach, kt?ry ma bardzo jasn? interpretacj? halachy w tej sprawie zaprzecza, ?e tak powiem samego siebie! On nie zmieni? w?asnej interpretacji halachy, ale uniewa?ni? j? momentalnie dla potrzeb emocjonalnych innego cz?owieka. To si? nazywa bycie cadykiem.
Takiego samego zachowania oczekiwa?bym od ka?dego cz?onka ka?dej ?ydowskiej wsp?lnoty na ca?ym ?wiecie w??czaj?c ka?d? wsp?lnot? w Polsce. Nie istnieje obowi?zek przynale?enia do specyficznej synagogi, ale je?li do jakie? synagogi id? to mam obowi?zek nie oddziela? si? i nie odr??nia? si? od zwyczaj?w danej synagogi. Ka?da synagoga i wsp?lnota ma oczywi?cie r??ne poziomy poczucia, ?e kto? oddziela si? od kongregacji. W jednym miejscu mo?e by? to nawet kolor i wielko?? jarmu?ki a w innym miejscu siedzenie, kiedy kongregacja stoi i vice versa. Nale?y by? wra?liwym na odczucia kongregacji i zawsze lepiej zawa?y? na bezpiecze?stwa.
Oby?my chodzili ?ladami naszych wielkich rabin?w i cadyk?w i zawsze zapami?tali, ?e pojednanie ?rodowiska ?ydowskiego jest wa?niejsze ni? taka czy inna ?prawid?owa interpretacja?, kt?r? posiadamy.
Pozdrowienia z Jerozolimy,
Rabin Icchak Rapoport