W Judaizmie m?wi si? og?lnie o trzech rodzajach halachot: chukim (?????), edot (????) i miszpatim (??????). S?owo ed (??) po hebrajsku oznacza ??wiadek? a s?owo edot oznacza mniej wi?cej ??wiadectwo?. Do tej kategorii nale?? wszystkie ?wi?ta ze wszystkimi swoimi szczeg??ami. Ka?de ?wi?to jest zwi?zane z jakim? wydarzeniem w historii narodu ?ydowskiego i dlatego ludzie cz?sto ch?tnie przestrzegaj? edot nawet je?li nie maj? ch?ci przestrzegania niczego wi?cej poza tym. Przestrzeganiem halachy z rodzaju edot jest po prostu po??czeniem si? z w?asn? histori?, z histori? narodu ?ydowskiego.
Zupe?nie inna jest kategoria chukim (?????). Do niej nale?? wszystkie prawa rytualne od koszerno?? jedzenia po przestrzeganie Szabatu. Jest znacznie wi?cej chukim ni? edot i w odr??nieniu do edot s? zawsze obowi?zuj?ce a nie tylko przez kr?tki czas ?wi?teczny. S?owo chukim pochodzi z czasownika lachkok, co oznacza ?wyry??. Tu widzimy r??nic? pomi?dzy chukim i edot. ?eby przestrzega? chukim cz?owiek musi chcie? ?eby co? by?o ?wyryte? w jego sercu, bo przestrzeganie chukim nie jest czym? naturalnym. Naturalne jest ?eby przestrzega? Pesach, bo nar?d ?ydowski by? wtedy wyzwolony z niewolnictwa w Egipcie; przestrzega? Purim, bo zostali?my wtedy uratowani od zniszczenia z r?ki Hamana, i tak dalej. Ale nie miesza? mi?sa z mlekiem albo nie jecha? samochodem w Szabat ? to nie jest ?naturalne? i jest trudniejsze do wyt?umaczenia.
Ostatnia kategoria halachot nazywa si? miszpatim, czyli prawa cywilne. Z jednej strony wydaj? si? one naj?atwiejsze do zrozumienia. Przecie? ka?dy inny nar?d r?wnie? ma swoje prawa cywilne. Ale wobec praw cywilnych w Torze powstaje problem, kt?ry nie pokazuje si? wobec chukim i edot. Co zrobi?, je?li jakie? prawo cywilne z Tory nie da si? logicznie wyt?umaczy?? Je?li chodzi?oby o halach? rytualn? by?oby ?atwiej: rytua? wygl?da nast?puj?co i tyle. Ale co zrobi?, je?li to nie rytua??
We?my specyficzny przyk?ad. W Torze jest napisane: ?A gdyby, kto po?yczy? od bli?niego swego, a okalecza?oby, albo zdech?o,: je?eli w?a?ciciel jego nie by? przyt?m, to powinien zap?aci?. Je?eli za? w?a?ciciel jego by? przyt?m, – to p?aci? nie powinien.? (Szemot 22; 13-14). Kontekst owych werset?w dotyczy pracy rolniczej za pomoc? byk?w itp. Proste zrozumienie wersetu jest takie, ?e je?li kto? po?ycza mojego byka do orania w?asnego pola i ja przy tym jestem, to wtedy musz? sam pilnowa? ?eby nic bykowi si? nie sta?o i nie mog? mie? pretensji do po?yczaj?cego, je?li m?j byk okaleczy si? lub zdechnie. By?em przy tym to musz? sam pilnowa?. Ale Tora Ustna (Talmud, Bava Metzia 94-95) naucza o znacznie szerszej aplikacji tego wersetu. Je?li A pracuje dla B albo mu po prostu za darmo z czym? pomaga, oboj?tnie czy robi? to razem czy nie, w takim momencie ju? powsta?a relacja ?w?a?ciciel jego by? przyt?m? (ibidem) ? i to odnosi si? do oboj?tniej rzeczy, kt?r? po?yczaj?cy po?ycza! Innymi s?owy:
Je?li w?a?ciciel rzeczy po?yczonej pracuje dla po?yczaj?cego w momencie po?yczki, to wtedy po?yczaj?cy nie jest zobowi?zany skompensowa? w?a?cicielowi za zaniedbanie lub zgubienie rzeczy po?yczonej ? oboj?tnie, jaka to rzecz! Podam przyk?ad z ?ycia codziennego, kt?ry poka?e konsekwencje niemo?liwe do zrozumienia wychodz?ce si? z tego prawa. Powiedzmy, ?e ja przychodz? do kogo?, aby mu naprawi? komputer. W trakcie mojego naprawienia jego komputera ode mnie po?ycza d?ugopis. On jest nieostro?ny z moim d?ugopisem i go ?amie albo gubi. Skoro ja jestem uwa?any za jego pracownika w momencie po?yczki, on nie jest zobowi?zany skompensowa? mi za zepsucie lub zgubienie mojego d?ugopisu, kt?ry on ode mnie po?yczy?.
Innymi s?owami:
Je?li A wypo?ycza jak?? rzecz od B a w tym samym czasie B wykonuje dla A jak?kolwiek prac?, to wtedy A nie b?dzie odpowiedzialny za swoje zaniedbanie lub zgubienie tej rzeczy, kt?r? on po?yczy? od B. Niemo?liwe do zrozumienia, ale taka jest halacha.
Przyk?ad Talmudu do aplikacji tej halachy jest troszeczk? dowcipny:
Studenci rabina Rawa uwa?ali, ?e skoro on ich musi naucza? to on jakby u nich pracuje. Konsekwentnie oni nie b?d? odpowiedzialni za ewentualne zaniedbania lub zgubienia jakiejkolwiek rzeczy, kt?r? oni od niego po?ycz?. Rawa odrzuci? t? interpretacj? i twierdzi? odwrotnie, ?e skoro on decyduje, czego on ich naucza to jakby oni dla niego pracuj? i to on nie b?dzie odpowiedzialny za zaniedbanie lub zgubienie czego?, co on od nich po?yczy! Talmud potwierdza prawid?owo?? interpretacji Rawa, ale za wyj?tkiem czasu trzydziestu dni przed ?wi?tami. W okresie trzydziestu dni przed dowolnym ?wi?tem studenci mog? wymaga? od rabina, aby on wyk?ada? na temat nadchodz?cego ?wi?ta i nie na temat, kt?ry on chce wyk?ada?. Dlatego w ci?gu tych trzydziestu dni to jakby rabin dla nich pracuje i dlatego, w trakcie tych trzydziestu dni, studenci nie b?d? odpowiedzialni za ewentualne zaniedbania lub zgubienia jakiejkolwiek rzeczy, kt?r? oni od niego po?ycz?. Natomiast w pozosta?ej cz??ci roku on nie b?dzie odpowiedzialny za ewentualne zaniedbania lub zgubienia rzeczy, kt?re od nich po?yczy! Troszeczk? dowcipny przyk?ad, bo pytanie by?o czy studenci powinni odm?wi? po?yczania czegokolwiek nauczycielowi lub odwrotnie.
Odpowied? by?a, ?e w ci?gu trzydziestu dni przed ?wi?tami to on powinien unika? po?yczania im czegokolwiek; a w pozosta?ej cz??ci roku to oni musz? tego unika?.
Tej regu?y nie da si? logicznie zrozumie? i ona pokazuje, ?e przestrzeganie miszpatim Tory, czyli praw cywilnych w Torze, jest chyba najci??sze. Rytua?y da si? zaakceptowa? bez g??bszego zrozumienia. Tak r?wnie? wobec przykazania zwi?zanego z wydarzeniami narodu ?ydowskiego przez jego histori?. Ale jak zaakceptowa? prawo cywilne, kt?re wydaje si? niecywilizowane? W tej sferze zauwa?a si?, kto faktycznie ufa Torze a kto nie. Oby?my wszyscy byli w grupie ufaj?cej.
Pozdrowienia z Jerozolimy,
Rabin Icchak Rapoport