Jestem tat?. Kocham moje dzieci nieprzytomnie, a mimo to udaje im si? robi? rzeczy, cz?sto ma?e i nieistotne, kt?re doprowadzaj? mnie do sza?u. Lista jest d?uga: ignorowanie mnie, przerywanie naszych rozm?w z ?on?, udawanie odg?os?w tramwaju, pokrywanie ca?ego mieszkania klockami Lego, czy przedrze?nianie mnie, ?eby wymieni? kilka przyk?adowych. Ale najgorsze jest zrz?dzenie. W tym tygodniu Dzieci Izraela, po niemal rocznej przerwie, wracaj? do zrz?dzenia, a z tragicznymi tego skutkami musimy mierzy? si? do dzisiaj. Ostatnio pojawi?y si? wok?? mnie r??nego rodzaju narzekania, zniewagi i pr?by niszczenia mojej reputacji. Z jakiego? powodu sp?ywa to po mnie jak woda po kaczce. Jednak biadolenie moich dzieci powoduje natychmiastowy skok ci?nienia i wykorzenia ca?? dobr? wol?, jak? m?g?bym mie?.
Ten sam proces mo?na zaobserwowa? w naszej Parszy. Po niemal roku bez cienia narzekania, Dzieci Izraela znowu zaczynaj? kw?ka?, a na ko?cu przy??cza si? do nich nawet Moj?esz. Bez wzgl?du na wrodzone zdolno?ci przyw?dcze, liderzy s? wielcy na tyle, na ile pozwalaj? im ci, kt?rych prowadz?. Gdy ludzie trac? z pola widzenia swoje cele, ich przyw?dcy zaczynaj? si? potyka?. Kiedy nie doceniamy tego co mamy, ryzykujemy utrat? tego, co mamy nadziej? osi?gn??. ?lepe pos?usze?stwo nie jest cnot?, niezale?nie od tego kim s? nasi liderzy. Roszczeniowo?? i niezadowolenie nigdy nie pozwol? ani naszym przyw?dcom, ani nam samym d??y? do tego, co chcemy osi?ga?.
Szabat Szalom!
Z mi?o?ci?,
Yehoshua
t?um. Jojo Wrze?niowska