W tym tygodniu Izrael odkrywa cenę wolności. Na wyraźne polecenie Boga Dzieci Izraela wędrują okrężną drogą, by zaledwie siedem dni po uzyskaniu niepodległości stanąć w obliczu pewnego zniszczenia. Morze jednak otwiera się i Izrael składa w imię wolności ostatnią ofiarę – traci możliwość powrotu. Tora mówi nam, że przed rozstąpieniem wód przez całą noc wiał silny, wschodni wiatr. Ramban tłumaczy, że Bóg zrobił to, by egipscy żołnierze nie zauważyli Boskiej ingerencji, poszli za Dziećmi Izraela i utonęli.
Bóg nie przedstawił w Torze szczegółów dotyczących wschodniego wiatru, by przeczytali to Egipcjanie. Zrobił to dla nas. Oczywiste jest dla mnie, że Bóg spowodował otwarcie się morza, by ocalić Dzieci Izraela. Rozstąpienie wód było cudem, ale czy musi być cudowne, czy musi nosić znamiona czegoś nadprzyrodzonego? Czy boskie cuda muszą operować poza granicami natury, by były Go godne? Co jest większe, Bóg, który ręcznie steruje naturą, czy ten, który działa przez nią? Bardziej imponuje mi Bóg, który stworzył świat z cudami będącymi częścią jego DNA, niż ten, który musi zawieszać prawa natury, by dostosowały się do Jego woli.
Szabat Szalom!
Z miłością,
Yehoshua