Toldot

Toldot

Uwielbiam Parszę z tego tygodnia, niesamowita psychodrama. Za każdym razem, gdy ją czytam, mam kolejny wgląd w to, co znaczy być żydowską rodziną, co mówimy najbliższym, a czego nie. Ale nie o tym chcę mówić w tym tygodniu. Pod koniec Parszy Jakub oszukuje swojego ojca, by otrzymać błogosławieństwo pierworodnego w miejsce Ezawa. Ezaw protestuje, ale bezskutecznie, raz udzielonego błogosławieństwa nie można cofnąć.

Ezaw próbuje więc innej drogi, prosi ojca o błogosławieństwo, jakiekolwiek błogosławieństwo, na co Izaak odpowiada, że już dał błogosławieństwo. Potem Ezaw ujawnia swój prawdziwy geniusz i udziela nam ważnej lekcji o świecie, w którym żyjemy. „Czy masz tylko jedno błogosławieństwo, ojcze?” Świat fizyczny, choć zawiera granice, nie jest ograniczony, tym bardziej świat duchowy. Chociaż jednego błogosławieństwa nie można udzielić dwa razy, nie ma ograniczeń co do liczby błogosławieństw, które można udzielić.

Szabat Szalom!

Z miłością, 

Yehoshua

Parsza Hajej Sara

Parsza Hajej Sara

Z tego, co pamiętam brakuje jednej ważnej postaci na końcu Parszy z ubiegłego tygodnia, jak i w całej Parszy z tego tygodnia. Jest to B!g. To nie tak, że nie posuwa On naprzód wszystkiego w Torze i generalnie w całym świecie, ale odkąd powiedział Abrahamowi, by przyprowadził syna na Górę Moria, nie słyszymy Jego głosu aż do Parszy w przyszłym tygodniu. Dlaczego B!g milczy? Ponieważ zmarła Sara. Raszi, jedenastowieczny komentator par excellence, wyjaśnia, że Sara odeszła, kiedy powiedziano jej, że Abraham ma złożyć w ofierze Izaaka. W zeszłym tygodniu Raszi tłumaczył, że proroctwo Sary było większe niż proroctwo Abrahama. Proroctwo Sary było źródłem prorokowania Abrahama, podobnie jak prorocze zdolności Mojżesza umożliwiły siedemdziesięciu starszym prorokowanie na pustyni (Parsza Behalotcha). To wyjaśniałoby, dlaczego to anioł, a nie B!g powstrzymał Abrahama przed złożeniem w ofierze Izaaka. Sara umarła i w związku z tym Abraham stracił moc słyszenia głosu B!ga.

Sara była źródłem zdolności Abrahama do łączenia się z B!giem, ponieważ miała wrodzoną zdolność rozumienia woli B!ga. To wyjaśnia ich skrajnie różne reakcje na polecenie B!ga, by złożyć Izaaka w ofierze. Choć Abraham bardzo walczy, ostatecznie gotów jest to zrobić – ogromne osiągnięcie w odniesieniu do pokonania jego woli, ale ostatecznie zachowanie zupełnie nieżydowskie. Sara, z drugiej strony, gotowa jest raczej oddać własne życie niż pozwolić na krzywdę swojego syna. I to jest esencja żydowskości. W tym tygodniu widzimy, że istotą Judaizmu są pełne głębokiej pokory ofiary składane w imieniu naszych dzieci, a nie zuchwałe ofiary składane dla B!ga.

Szabat Szalom!

Yehoshua

Parszat Wajeira

Parszat Wajeira

W tym tygodniu B!g osądza i niszczy Sodomę oraz okoliczne miasta. Czyni to za pośrednictwem dwóch aniołów, których przygarnia Lot, gdy docierają do miasta. Wieczorem wokół domu Lota gromadzi się tłum, który domaga się wydania mężczyzn/aniołów w nikczemnych celach. Opisując ludzi, którzy się tam znajdowali, Tora mówi, że zgromadzony był „Cały naród od końca”. Raszi i inni komentatorzy rozumieją to jako cały naród od jednego końca do drugiego, jednak wydaje się, że tłumacząc bardziej dosłownie, można powiedzieć, iż zebrali się wszyscy ekstremiści. To nie było całe miasto, które zgromadziło się wokół domu Lota, aby zrobić jego gościom to, co nie do pomyślenia, to byli ekstremiści i nikt się im nie przeciwstawił, nawet Lot.

Sodoma nie była miastem absolutnie złym. Gdyby była, B!g nie musiałby wysyłać kogoś, by ją osądził, a dziesięciu sprawiedliwych nie wystarczyłoby, aby ją uratować. Sodoma była bogatym miastem pełnym ludzi, którzy cieszyli się życiem i pozwalali żyć (Pirkei Avot 5:13). Była miastem, które pracowało, dopóki lokalna wojna (Parsza Lech Lecha) nie zakłóciła porządku społecznego i stworzyła ekstremistyczny margines, niszczący równowagę społeczną, dzięki której się w ogóle rozwinął. Było jasne, że pozostawiona bez kontroli ta pozbawiona praw ludność skorumpuje całe miasto. To dlatego Abraham kłócił się z Bogiem, że dziesięciu ludzi wystarczy, by uratować miasto. B!g wysłał swoich aniołów i zobaczył, że nawet Lot nie chciał lub nie był w stanie sprawdzić siły tej małej, ale niebezpiecznej grupy. Tragedia Sodomy nie jest tragedią miasta przepełnionego złem i perwersją, ale raczej tragedią ludności zbyt zajętej ratowaniem siebie, by zawracać sobie głowę ratowaniem społeczeństwa.

Parszat Lech Lecha

Parszat Lech Lecha

W tym tygodniu zaczynamy wreszcie naszą historię, historię narodu żydowskiego. Pod koniec zeszłotygodniowej Parszy poznaliśmy pierwszych Żydów, Abrama i Saraj, w tym tygodniu zobaczymy ich w akcji. Choć generalnie ich historia i podróż są strategicznym sukcesem, w tym tygodniu Parsza pełna jest taktycznych porażek. Pierwszą i najważniejszą jest niemożność stworzenia znaczących dróg komunikacji z B!giem. Nasza Parsza mówi o dwudziestu czterech latach, kiedy to B!g przemawia do Abrama w sumie pięć razy. Dlaczego, jeśli Abram robi to, o co prosi B!g, pojawia się między nimi tak mało słów?

Milczenie B!ga nie jest naganą, B!g dąży raczej do innego rodzaju związku. Nauczył się od Adama, że nie zawsze robimy to, co mówi, a od Noego, że chociaż robimy to, co mówi, nie zawsze robimy to, co chcemy. W Abramie B!g poszukiwał kogoś, kto szukałby Go nawet w milczeniu. Czasami B!g milczy, bo czeka na to, co mamy do powiedzenia.

Szabat Szalom!

Z miłością, 

Yehoshua

Parszat Noach

Parszat Noach

​​W trzeciej aliji naszej Parszy, kiedy Noach, jego rodzina oraz zwierzęta dryfowali w arce przez sto pięćdziesiąt dni, Tora mówi nam, że B!g pamięta o nich. Nie jestem w stanie tego zrozumieć, świat jest pokryty ośmioma metrami wody, cóż innego mogłoby jeszcze zajmować B!ga? A bardziej proroczo, czy B!g może o czymś zapomnieć? A jeśli nie,

to co to znaczy, że B!g pamiętał o Noachu?

 Wydaje mi się, że werset ten napisany jest z perspektywy Noacha. Od pięciu miesięcy Noach pracuje na arce karmiąc zwierzęta i usuwając obornik. Z dnia na dzień czuje się on coraz bardziej samotny i zapomniany. Kiedy przestał padać deszcz, zmieniło się jego nastawienie, wiedział wówczas, że B!g nie zapomniał o nim. B!g nie mógł zapomnieć

o Noachu, nawet jeśli Noach o tym wiedział, to na pewno tego nie czuł. 

 Dla nas wszystkich bardzo ważna jest pamięć o tym, że kochamy innych, lecz być może ważniejsza jest pamięć o tym, że i nas kochają, a także znalezienie sposobów

na poznanie tej miłości.