Parasza Wajiszlach

Parasza Wajiszlach

Całe dwie pierwsze Alije z Parszy z tego tygodnia zajmuje Jakub, który układa plany ocalenia siebie i swojej rodziny przed bratem Ezawem. Ostatecznie jednak spotkanie pozbawione jest napięcia. Na Jakuba i jego rodzinę nie czeka żaden wróg, ani niebezpieczeństwo, tylko duży przytulas i niezręczne powitania. Nie znaczy to, że Jakub i jego rodzina wyszli z tej Parszy nietknięci. Po krótkim pobycie w Sychem dzieci Jakuba mają na koncie zabójstwo, bałwochwalstwo i niemoralność seksualną. Są to grzechy tak straszne, że nie można ich popełniać nawet w imię ratowania życia. Co poszło źle?

W dwóch ostatnich Parszach Jakub żył w domach tak dysfunkcyjnych, że zmuszony był je opuścić. Jakub tak przyzwyczaił się do radzenia sobie z groźbami ze strony rodziny, że zaczął traktować świat jako schronienie przed niebezpieczeństwami życia rodzinnego. To zaczyna się zmieniać w naszej Parszy. Po życzliwym spotkaniu z bratem Ezawem, Jakub powoli rozumie, że życie rodzinne nie musi być niebezpieczne, że ludzie i relacje mogą z czasem dojrzewać. Po tragediach Sychem Jakub zdaje sobie sprawę, że jeśli on nie zbuduje domu opartego na miłości, szacunku i równowadze, jego dzieci nie dostaną tego nigdzie indziej. Dlatego na końcu Parszy wraca do domu, do swojego ojca. W tym tygodniu Jakub zaczyna się uczyć, że nasza rodzina nie jest naszym wrogiem. Jego dzieci jednak nauczą się tego dopiero na początku Parszy Wajigasz.

Szabat Szalom!

Z miłością, 

Yehoshua

Toldot

Toldot

Uwielbiam Parszę z tego tygodnia, niesamowita psychodrama. Za każdym razem, gdy ją czytam, mam kolejny wgląd w to, co znaczy być żydowską rodziną, co mówimy najbliższym, a czego nie. Ale nie o tym chcę mówić w tym tygodniu. Pod koniec Parszy Jakub oszukuje swojego ojca, by otrzymać błogosławieństwo pierworodnego w miejsce Ezawa. Ezaw protestuje, ale bezskutecznie, raz udzielonego błogosławieństwa nie można cofnąć.

Ezaw próbuje więc innej drogi, prosi ojca o błogosławieństwo, jakiekolwiek błogosławieństwo, na co Izaak odpowiada, że już dał błogosławieństwo. Potem Ezaw ujawnia swój prawdziwy geniusz i udziela nam ważnej lekcji o świecie, w którym żyjemy. „Czy masz tylko jedno błogosławieństwo, ojcze?” Świat fizyczny, choć zawiera granice, nie jest ograniczony, tym bardziej świat duchowy. Chociaż jednego błogosławieństwa nie można udzielić dwa razy, nie ma ograniczeń co do liczby błogosławieństw, które można udzielić.

Szabat Szalom!

Z miłością, 

Yehoshua

Paraszat Wajechi

Paraszat Wajechi

Autor tekstu: Rav Reuven Tradburks ? dyrektor Machon Milton ? nowego angielskoj?zycznego programu Shavei Israel

Wajechi oznacza ?ycie, jednak parsza zaczyna si? rozmow? o ?mierci, a ko?czy sam? ?mierci?. Jakow ??da poch?wku w Izraelu. Josef przysi?ga, ?e ??to zrobi. Jakow wywy?sza swoich wnuk?w, Efraima i Menaszego, aby byli r?wni jego dzieciom jako plemiona zasiedlaj?ce Erec Izrael. B?ogos?awi Efraima i Menaszego. Jakow wo?a wszystkich swoich syn?w i b?ogos?awi ka?dego z nich. Jakow umiera. Zosta? pochowany z wielkim honorem w Maarat HaMachpela. Bracia boj? si?, ?e teraz Jozef si? zem?ci. Jozef ich uspokaja. Josef prosi o poch?wek w Izraelu po powrocie narodu ?ydowskiego. Umiera i zostaje umieszczony w trumnie w Egipcie. Ukochana ksi?ga Bereiszit zosta?a zako?czona.

Pierwsza Alija (47: 28-48: 9) Jakow prosi Josefa, aby przysi?g?, ?e nie pochowa go w Egipcie, ale raczej z jego przodkami. Jakow choruje. M?wi Josefowi, ?e B-g ukaza? mu si? w Ziemi Izraela; powiedziano mu, ?e jego potomkowie b?d? mieli w niej sta?? w?adz?. Efraim i Menasze b?d? traktowani jako r?wne plemiona w podziale kraju. Rachel zgin??a w drodze do krainy, a ja j? tam pochowano.

?ydzi mieszkaj? w Egipcie. I to jest w?a?nie temat tej parszy. Jakow walczy, naciska, upiera si? przy jednym temacie; to nie jest dom. Wszystko, o czym m?wi, to ziemia Izraela: nie chowajcie mnie w Egipcie, Efraim i Menasze b?d? r?wni w dzieleniu ziemi, niech im si? powodzi w ziemi (Izraelu); b?ogos?awi syn?w, podkre?laj?c ich lokalizacj? w kraju.

Jakow nalega: jeste?my tutaj, ale b?dziemy tam.

W rzeczywisto?ci, gdybym wybiera?, od czego zacz?? t? parsz?, popar?bym jeden werset. (Chocia? s?owo ?Wajechi? ma ?adny d?wi?k). Ostatni werset parszy z zesz?ego tygodnia brzmi:  Izrael zamieszka? w Egipcie, w kraju Goszen. Wzi?li go sobie na w?asno??, a ?e byli p?odni, bardzo si? rozmno?yli.

To jest dok?adnie ten sam werset (prawie) z pocz?tku Wajeszewa. Tam Jakow chcia? si? osiedli?, zakorzeni?, zbudowa? nar?d w Izraelu. Ot??, on w?a?nie to robi; osiedlenie si?, zakorzenienie. Ale w z?ym miejscu; w Egipcie, a nie w Izraelu.

Dlaczego Jakow wspomina, ?e ??Rachela nagle zmar?a i zosta?a pochowana w drodze do Beit Lechem? By? mo?e to czu?a chwila ojca i syna. Rozmawia z Jozefem. – Jozef, nagle straci?e? matk? tragicznie. Rachel, moja droga ?ona. Twoja matka. Ty, tak m?ody, to wszystko by?o tak nag?e, ?e nie mia?e? okazji pochowa? swojej matki tak, jak prosz?, ?eby? mnie pochowa?. Ty i ja dzielili?my ten tragiczny czas. Teraz jest zupe?nie inaczej. Ja w podesz?ym wieku. Ty, doros?y m??czyzna, odnosz?cy wielkie sukcesy. Mo?e mieliby?my wi?cej dzieci. W jej pami?ci, na jej cze??, twoi dwaj synowie zajmuj? swoje miejsce jako moi pe?noprawni synowie, aby wype?ni? pustk?, kt?ra mog?a by?. “

T?skny, czu?y, wsp?lny moment po?r?d instrukcji krajowego importu.

Druga Alija (48: 10-16) Jakow nie widzi. ?ciska i ca?uje Efraima i Menaszego. Jakow k?adzie praw? r?k? na m?odszym Efraimie, lew? r?k? na starszym Menaszem. Bo?e, przed kt?rym chodzili moi przodkowie i kt?ry mnie chroni?, b?ogos?aw im. I niech si? rozmna?aj? na ziemi.

Nie mo?na nie us?ysze? echa ojca Jakowa Icchaka: ?lepy, da? brach? m?odszemu, nie starszemu. Ale tutaj Jakow nie b?ogos?awi tylko jednego. B?ogos?awi obu t? sam? brach?. To wszystko zmienia. Epoka jednego nadesz?a, a drugiego min??a. Wszyscy s? cz??ci? narodu ?ydowskiego. A to s? wnuki. Wnuki oznaczaj? przysz?o??, dziedzictwo, wszystkie dzieci.

Trzecia Alija (48: 17-22) Josefowi nie podoba si? zamiana r?k. Poprawia Jakowa. Jakow nie zgadza si?. Obaj b?d? ?wietni, cho? m?odszy b?dzie wi?kszy. Pob?ogos?awi ich obu: ?ydzi b?d? b?ogos?awi?: ?Niech B?g uczyni ci? jak Efraim i Menasze?.

Josef cierpia? z powodu faworyzowania go przez ojca. On nie chce tego samego dla swoich dzieci. Ale Jakow nalega. Poniewa? istnieje r??nica mi?dzy wykluczeniem a rozr??nieniem. Jakow nikogo nie wyklucza. Oboje s? w ?rodku. Obaj s? b?ogos?awieni. W przysz?o?ci ?ydzi b?d? b?ogos?awi? Efraima i Menasze. Ale Jakow m?wi Josefowi: chocia? od teraz wszyscy ?ydzi s? cz??ci? narodu ?ydowskiego, podczas gdy wszyscy s? w nim, nie s? identyczni. Niekt?rzy b?d? wi?ksi, inni mniej wspaniali.

Czwarta Alija (49: 1-19) Jakow wo?a swoich syn?w, aby im powiedzie?, co si? z nimi stanie. Zwraca si? do nich indywidualnie. Reuwen, m?j pierwszy urodzony. Szymon i Lewi, z powodu waszego gniewu, nie ??cz? mnie z moim honorem. Jechuda, uratowa?e? moje dziecko przed zniszczeniem; w?adza nie odejdzie od ciebie. Zewulun zamieszka na wybrze?u. Jissachar jest pot??nym pracownikiem; zobaczy dobro? i pi?kno ziemi. Dan, narodowy s?dzia. B-g, czeka na Twoje zbawienie.

W przem?wieniu Jakowa do ka?dego z syn?w brakuje jednego s?owa: B-ga. Tora nie m?wi, ?e b?ogos?awi swoich syn?w. B?ogos?awie?stwa pochodz? od B-ga. Icchak pob?ogos?awi? swego syna: niech B?g da ci ros? niebios? Nawet sam Jaakow pob?ogos?awi? Efraima i Menasze: niech B-g, przed kt?rym chodzili moi przodkowie, pob?ogos?awi? tych m?odych m??czyzn. I Jakow powiedzia? Josefowi, ?e nar?d ?ydowski b?dzie b?ogos?awi?: niech B?g b?ogos?awi ci? jako Efraima i Menasze.

B?ogos?awie?stwa pochodz? od B-ga. Dlaczego Jakow nie wspomina ani razu imienia B-ga w swojej mowie do syn?w? Poniewa? ich nie b?ogos?awi. On ich opisuje. Zbli?aj?c si? do ?mierci, podkre?la im, ?e ich miejsce nie jest w Egipcie. Ich miejsce jest w ziemi izraelskiej. I dotr? tam ze wszystkimi swoimi r??norodnymi talentami. Zbudowa? nar?d. Nar?d potrzebuje przyw?dc?w, piechoty morskiej, ci??ko pracuj?cego rolnictwa, sprawiedliwo?ci. Jakow w rzeczywisto?ci m?wi swoim synom, jak b?dzie wygl?da? stan narodu ?ydowskiego na ziemi izraelskiej. Wszyscy zostaniecie uwzgl?dnieni, poniewa? wszystkie wasze talenty b?d? potrzebne. Wszyscy jeste?cie r??ni i istotni.

Pi?ta Alija (49: 20-26) Przem?wienie Jakowa do ka?dego syna jest kontynuowane. Gad, legionista. Aszer, chleb i smako?yki. Naftali, szybki pos?aniec. Josef mia? przeciwno?ci, ale z pomoc? Boga zwyci??y? i zosta? ogromnie pob?ogos?awiony.

Wraz z opisem Biniamina w nast?pnej aliji, opisy s? kompletne. W wyniku was wszystkich nar?d ?ydowski zostanie zbudowany na ziemi Izraela. Nikt nie wyszed?, wszyscy s? w ?rodku. B?dzie to nar?d rolnictwa, wojska, przyw?dztwa, sprawiedliwo?ci i handlu. B?dzie to nar?d kolorowy, r??norodny i odnosz?cy sukcesy.

Jakow jedzie ci??ko, walczy, wytrwa?o w swoim przes?aniu: jeste?my tylko tymczasowo w Egipcie. Ziemia Izraela jest tam, gdzie b?dziemy.

Sz?sta Alija (49: 27-50: 20) Koniec Jakowa jest bliski. Nakazuje swoim synom pochowa? go w Maarat Hamachpela, szczeg??owo opisuj?c nabycie go przez Abrahama i pochowanie tam wszystkich praojc?w I pramatek. Jakow umiera. Jozef dostaje pozwolenie od faraona na pochowanie Jakowa w Izraelu. Jego pogrzebowi towarzyszy wielka procesja. Po powrocie do Egiptu bracia m?wi? Josefowi, ?e Jakow nakaza? im powiedzie? mu, aby poni?s? pope?niony przez nich grzech. Josef p?acze, s?ysz?c to.

Poch?wek Jakowa jest dla niego pe?en honoru i szacunku. Nar?d ?ydowski zdoby? wielk? s?aw?. W tym samym czasie koniec ksi?gi Bereiszit pokazuje, ?e nar?d ?ydowski osiad? w Egipcie, bez ko?ca.

Si?dma Alija (50: 21-26) Josef odpowiada, ?e ??B-g przywi?z? ich do Egiptu, aby mogli prze?y?. Josef widzi swoje prawnuki w Egipcie. Josef obiecuje braciom, ?e przynios? jego ko?ci do Izraela, kiedy zostan? odkupione.

Jozef haCaddik postrzega swoj? fortun? jako R?k? Boga. Jaki jest plan B-ga? Aby uratowa? nar?d ?ydowski przed g?odem. Ale do tego czasu g??d ju? dawno min??. Parsza rozpocz??a si? od stwierdzenia, ?e ??Jakow przebywa? w Egipcie przez 17 lat. G??d trwa? tylko 5 z nich. A Josef widzi prawnuki? Josef ma 39 lat, kiedy rodzina przyje?d?a do Egiptu. Po ?mierci ma 110 lat. Rodzina nie wr?ci?a do Izraela.

Josef by? nie?wiadomie przyczyn? zej?cia narodu ?ydowskiego do Egiptu. My?la?, ?e to plan B-ga, aby uratowa? rodzin?. Ale tak naprawd? jest plan B-ga, by ukry? ca?y nar?d ?ydowski w Egipcie. Aby wyros?o na nar?d. Nast?pnie, aby odkupi? ca?y nar?d ?ydowski z jednego miejsca na raz. Josef nie wiedzia?, co mia?o nadej??. Ale robimy; poniewa? wiemy, co nas czeka w Ksi?dze Szemot.

Paraszat Toldot

Paraszat Toldot

Jestem Amerykaninem. Cho? nie mieszkam w Stanach Zjednoczonych ju? od niemal dwudziestu lat lat, zar?wno ich sukces, jak i one s? dla mnie wci?? niezwykle wa?ne. Mam w sobie obecnie du?o l?ku, poniewa? pokojowy proces przekazania w?adzy po wyborze nowego prezydenta znajduje si? w impasie. Obydwaj kandydaci oskar?aj? si? nawzajem o pr?b? kradzie?y wybor?w, acz fakty przemawiaj? tylko w imieniu jednego z nich. Sytuacja ta, cho? przera?aj?ca, nie jest niespotykana – to taktyka wykorzystywana przez zwolennik?w totalitaryzmu, kt?ra ma s?u?y? znalezieniu okoliczno?ci stanowi?cych usprawiedliwienie dla zawieszenia wybor?w i innych demokratycznych praw.

Wyobra?cie sobie moje zaskoczenie, gdy w tym tygodniu Jakub zrobi? dok?adnie to samo. Esaw by? pierworodnym synem i ojciec wybra? go na lidera nowopowsta?ego narodu Izraela. Tymczasem wkracza Jakub i kradnie Esawowi b?ogos?awie?stwo przyw?dztwa. O ile dobrze si? orientuj?, Jakub nie ma ?adnego halachicznego usprawiedliwienia dla swoich dzia?a?. Jak m?g? wi?c zachowa? si? w taki spos?b i jak my mo?emy to usprawiedliwia?? Nie znajduj? szczerej odpowiedzi, takiej, kt?ra nie legitymizowa?aby  r??nego rodzaju nadu?y?. Oczywi?cie wszyscy wiemy, ?e Esaw by? nieodpowiedni? osob? do kontynuowania misji Abrahama, ale to nie wystarcza, nieprawda?? Zapewne by?o to z?e i tego w?a?nie mieli?my si? tutaj nauczy?. ?adne b?ogos?awie?stwo, wszystko jedno przez kogo udzielane, nie mo?e sta? na drodze woli B!ga. Teraz, tysi?ce lat p??niej, umiemy to dostrzec, ale w tamtych czasach Rebeka i Jakub nie umieli, robili wi?c wszystko najlepiej jak tylko mogli. Mo?e powinni?my wstrzyma? si? od oceniania charakteru `Rebeki i Jakuba, ale nie robi? tego wobec ich czyn?w.

Szabat Szalom!

Z mi?o?ci?,

Yehoshua

T?um. Jojo Wrze?niowska

Parsza Wajeszew

Parsza Wajeszew

Pod koniec Parszy z ostatniego tygodnia, Tora d?ugo i szczeg??owo wymienia potomstwo Esawa. Przekaz jest jasny – Esaw nie b?dzie ju? cz??ci? naszej opowie?ci. Ca?a uwaga skupia si? teraz na Jakubie i jego rodzinie. Jakub te? to rozumie. Wraca do Ziemi Izraela, kt?r? opuszcza jego brat. Spotkali si?, a potem ka?dy poszed? w swoj? stron?. Jakub mo?e w ko?cu po?egna? przesz?o?? i swoje zmagania z bratem. Ale to nie dzia?a w ten spos?b. Cho? Jakub jest przekonany, ?e uda?o mu si? zako?czy? rodzinne konflikty, razem z dzie?mi odtwarza je co do joty.

Jeden z moich wsp??lokator?w na studiach mia? za zadanie stworzy? drzewo genealogiczne swojej rodziny z wyszczeg?lnionymi relacjami pomi?dzy przodkami. By? zadziwiony, kiedy odkry?, ?e te same konflikty i traumy powtarza?y si? w ka?dym pokoleniu. Jakub my?la?, ?e teraz, gdy zmierzy? si? ju? z wyzwaniem zwanym ?Esaw?, sprawa b?dzie zako?czona. Tymczasem, razem ze swoimi dzie?mi, powtarza dok?adnie to samo. ?ycie to ci?g wyzwa?, kt?re s? ze sob? w pewien spos?b powi?zane. Gdy uda nam si? przej?? jeden poziom, rosn?ce wyzwania przenosz? nas na kolejny. To jest ?r?d?o naszej si?y; to dar, kt?ry musimy zaofiarowa? ?wiatu.

Szabat Szalom!

Z mi?o?ci?,

R. Yehoshua