Historia buntu Koracha przypomina historię szpiegów z zeszłego tygodnia. Obie sytuacje są odrzuceniem Boskości po ludzku, w sposób twardy i szorstki. W grzechu szpiegów, chociaż Bóg obiecał nam ziemię wielokrotnie , rzeczywistość ciężkiej podróży przyprawiła ludzi do zwątpienia. Poczucie nieadekwatności, słabości, braku pewności siebie, niższości w obliczu narodów zamieszkujących tę ziemię, doprowadziło lud do oporu. Jakby chciał powiedzieć: jesteśmy niewystarczający nawet wobec obietnic Boga. Korach, z drugiej strony, nie cierpi z powodu poczucia nieadekwatności, ale raczej odwrotnie, z powodu napompowanego obrazu samego siebie. Najlepszą osobą do przewodzenia temu ludowi jestem ja. Nadęte postrzeganie na siebie przez Koracha doprowadziło go do zakwestionowania przywództwa Moszego, pomimo wielokrotnego wyboru Moszego przez Boga. Jakby chciał powiedzieć: Ja wiem lepszy niż wybraniec Boga, ja jestem najlepszy do prowadzenia tego ludu. W obu historiach widzimy skrajnie różne postrzeganie siebie, a mimo to doprowadziło one do odrzucenia Boga. W przypadku szpiegów, lud czuł się nieadekwatny. W przypadku Koracha, czuł się on lepszy. Historie z Bamidbar obracają się wokół rzeczywistości ludzkiej natury; wyzwania, jakim jest wierność Bogu pośród niezliczonych ludzkich słabości. A słabości tych jest całe mnóstwo.