Uratujmy rosyjskich Żydów Subbotnik

Uratujmy rosyjskich Żydów Subbotnik

Przez ostatnich 15 lat setki subbotnickich Żydów w wiosce Wysoki w południowej Rosji żyje w stanie zawieszenia, z niepokojem czekając na możliwość zrobienia aliji i ponownego zjednoczenia się ze swoimi bliskimi w państwie żydowskim.
Chociaż, bez żadnych problemów, niezliczone liczby przeniosły się do Izraela w ciągu ostatniego stulecia, na początku XXI wieku pojawiły się niewytłumaczalne przeszkody biurokratyczne i od tego czasu ich imigracja została zatrzymana.
Z nowym izraelskim rządem nadszedł czas, aby usunąć przeszkody na ich drodze i uratować rosyjskich Żydów Subbotnik, zanim będzie za późno.
Żydów SUBOTNIK nie należy mylić z „Subbotnikami”, całkowicie odrębną grupą rosyjskich chrześcijan, którzy zdecydowali się przestrzegać Szabatu.
Historia Żydów Subbotnik, podobnie jak większość żydowskiej historii, jest pełna wiary i determinacji, ale także przerywana straszliwym cierpieniem i tragedią.
Początki Żydów Subbotnik sięgają końca XVIII i początku XIX wieku, kiedy w południowej Rosji powstały ugurpowania pseudożydowskie. Według archiwów carskich i rosyjskich dokumentów kościelnych z tamtych czasów ruch ten szybko się rozprzestrzenił i rozrósł się do dziesiątek tysięcy.
Pozostając chrześcijanami, wielu zwolenników judaizmu przyjęło niektóre żydowskie praktyki, takie jak przestrzeganie „subbota” czyli szabatu przez co nazywano ich „subbotnikami”.
Wśród nich była jednak niewielka grupa, która pozostawiła rosyjskie prawosławie i całkowicie przeszła na judaizm. Nazywając siebie „Gerim”, używając hebrajskiego słowa dla konwertytów, zaczęli otwarcie i całkowicie praktykować żydowską religię, co w carskiej Rosji było niemałym wyczynem.
Żydzi Subbotnicy przestrzegali prawa żydowskiego, poślubiając rosyjskich Żydów aszkenazyjskich w mieście Woroneż, a niektórzy posyłali swoje dzieci na studia do jesziw na Litwie i Ukrainie.
Ich przyjęcie judaizmu nie pozostało niezauważone, a reżim rosyjski poświęcił wiele czasu na próby zniszczenia ruchu.
Według nieżyjącego już Szymona Dubnowa, wielkiego historyka rosyjskiego i polskiego żydostwa, car Aleksander I dowiedział się o istnieniu subbotnickich Żydów w 1817 roku, kiedy zwrócili się do niego z prośbą o reakcje na antysemityzm, którego doświadczali „z powodu przyznania się do prawa Mojżesza”.
Zamiast chronić swoich poddanych, car zdecydował się ich prześladować. Wydał serię okrutnych dekretów przeciwko Żydom Subbotnik, które obejmowały porwanie ich dzieci, a których kulminacją była ich deportacja na dalekie krańce wschodniej Syberii.
Z biegiem czasu wielu emigrowało z powrotem, osiedlając się ponownie w południowej Rosji lub na Ukrainie, jednocześnie dzielnie próbując zachować swoją tożsamość w obliczu carskiego, a później sowieckiego ucisku.
W latach dwudziestych szósty Lubawiczer Rebe, rabin Josef Icchak Schneersohn, wysłał emisariusza o imieniu rabin Chaim Lieberman, aby mieszkał w gmienie i pracował ze społecznością. Założył koszerną rzeźnię, a także fabrykę tałesów, czyli szali modlitewnych, które były obsługiwane przez Żydów Subbotników i które obsługiwały społeczności żydowskie w całej Rosji. Działali, dopóki Lieberman nie został aresztowany i zamordowany przez komunistów w 1937 r. za propagowanie judaizmu.
Kiedy Niemcy najechali Związek Radziecki w czasie II wojny światowej, wymordowali wielu subbotnickich Żydów z powodu ich żydowskości.
Następnie, w mrocznych dniach stalinowskiej Rosji, Żydzi Subbotnicy stanęli w obliczu ucisku i prześladowań ponieważ zdecydowali się pozostać wiernymi judaizmowi.

Wybitne postacie współczesnej historii naszego kraju, takie jak zmarły szef sztabu IDF Rafael Eitan i Aleksander Zaid, pionier drugiej aliji, który sto lat temu założył Haszomer, żydowską grupę samoobrony, pochodzili od Żydów Subbotnik. Podobnie jak Yossi Korakin, legendarny dowódca osławionej izraelskiej jednostki morskiej operacji specjalnych Shayetet 13, który zginął podczas akcji antyterrorystycznej przeciwko Hezbollahowi w Libanie we wrześniu 1997 roku.
Dekady sowieckiego komunizmu zebrały ciężkie żniwo, a w ostatnich latach rosnąca liczba Żydów Subbotnik niestety uległa asymilacji i małżeństwom mieszanym, stwarzając zagrożenie dla ich przyszłości jako Żydów.
Z tego powodu tak ważne jest, aby Izrael ruszył szybko, aby pozwolić pozostałym Żydom Subbotnik na dokonanie aliji.
Przed 2005 rokiem setki subbotnickich Żydów z wioski Wysoki w południowej Rosji przeniosło się do Izraela, podczas gdy tysiące z innych części byłego Związku Radzieckiego przybyły podczas wielkiej fali z Rosji, która miała miejsce w latach 90-tych.
Kiedy alija Żydów Subbotników została wstrzymana w 2005 r., spowodowało to wielkie trudności, dzieląc rodziny i wysyłając wiadomość do tych, którzy nadal są w Rosji, że nie są mile widziani w państwie żydowskim.
W rezultacie setki subbotnickich Żydów we wsi Wysoki zostało porzuconych.
Takie traktowanie było po prostu niewybaczalne. Nie ma powodu, dla którego miałoby być im tak trudno dokonać aliji i powrócić do narodu żydowskiego.
Rzeczywiście, w ostatnim artykule w Tchumin, czasopiśmie halachicznym, rabin Pinchas Goldschmidt, naczelny rabin Moskwy, opublikował obszerne i skrupulatnie zbadane studium Żydów Subbotnik. Jego konkluzja jest taka, że ​​„nie możemy odwrócić wzroku od tej społeczności i pozostawić jej na pastwę losu”. Czyniąc to, pisze, prawdopodobnie doprowadzi to do ich utraty przez naród żydowski w ciągu zaledwie kilku lat. Goldschmidt konkluduje, że „wspaniała podstawa do osądzenia ich jako koszernych konwertytów” i dlatego powinni zostać sprowadzeni do Izraela, gdzie mogą przejść dodatkowy proces, aby usunąć wszelkie wątpliwości dotyczące ich żydowskiego statusu.
Takie też stanowisko zajął niedawno rabin Asher Weissa, jeden z najwybitniejszych decydentów prawa żydowskiego.
W związku z tym wzywam premiera i rząd izraelski do podjęcia natychmiastowych działań w celu sprowadzenia pozostałych Żydów Subbotników. Czas jest najważniejszy.
Żydzi Subbotnicy odważnie trzymali się swojej żydowskości przez dwa stulecia, przetrwali carski ucisk, nazistowskie prześladowania i sowiecką tyranię. Jesteśmy im i ich przodkom winni przecięcie biurokracji i umożliwienie im w końcu powrotu do domu.


Oryginalny tekst: The Jerusalem Post

Emigranci z Ameryki pomagają emigrantom Bnei Menasze

Emigranci z Ameryki pomagają emigrantom Bnei Menasze

Kilka miesięcy temu w Gush Etzion zorganizowano specjalną akcję oddolną, podczas której podarowano, zapakowano i dostarczono setki prezentów ślubnych na najbardziej niezwykłą ceremonię, która odbyła się w Moshav Nordia niedaleko Netanyi. Uroczyste wydarzenie było jednym z serii zbiorowych ślubów, ostatniej ceremonii w procesie aliji i procesu konwersi nowych imigrantów Bnei Menasze, którzy sprowadzają się do Izraela po 2700 latach.

Inicjatywa była pomysłem Shayny Levine-Hefetz, która zrobiła aliyah z Baltimore i mieszka w Gush Etzion. Levine-Hefetz uważała, że początek ich nowego życia w Izraelu, byłby o wiele bardziej radosny, gdyby poczuli się ciepło przyjęci przez miejscową ludność w Izraelu.

Cała akcja okazała się być ogromnym sukcesem. Setki pięknie zapakowanych prezentów oraz wystarczającą ilością pieniędzy przekazanych na zakup kiduszowych kieliszków potrzebnych w czasie szabatów i świąt.
Ostatnio do Izraela alija sprowadziła 160 Bnei Menasze, w tym dziesiątki dzieci. Ze względu na covid-19 oraz fakt, że Bnei Menasze pochodzą z Indii, kwarantanna trwała bardzo długo, w małych pokojach hotelowych, z minimalną ilością zabawek i przestrzenią do zabawy. Doprowadziło to do skrajnie znudzonych dzieci i ich sfrustrowanych rodziców.

Na ratunek po raz kolejny przyszła Shayna Levine-Hefetz. Organizując zespół kobiet w Gush Etzion, założyła punkty odbioru zabawek i gier dla dzieci, a także zbierała pieniądze na zakupy, które ona i jej przyjaciółka Helaine Brenner osobiście dostarczyły dzieciom. Całą akcje zadedykowała szybkiemu odzyskaniu zdrowia Rafaela Moshe Tzvi Hirsha ben Shayna Chavah.



Do akcji włączyli się też inni ludzie. Tamara Okun, również z Gush Etzion, zorganizowała setki delikatnie używanych ubrań, posortowała je według rozmiaru i również dostarczyła dzieciakom.

Jesteśmy bardzo wdzięczni za tych niesamowitych ludzi i za życzliwość, którą cały czas okazują! Jeśli Ty lub Twoja społeczność chcielibyście się zaangażować, napiszcie do nas na office@shavei.org! Chętnie się z Tobą skontaktujemy.

Krypto-Żyd odkrywa swoje dziedzictwo

Krypto-Żyd odkrywa swoje dziedzictwo

Zawsze wiedziałem, że moja rodzina ma żydowskie korzenie. Powiedział mi o tym mój dziadek, jeden z niewielu pozostałych Żydów w Portugalii. Mieszkał w regionie Detrás das Montanhas w Belmonte. Dzięki temu nasza rodzina podtrzymywała tradycje i powtarzała znane opowieści – zwyczaje krypto-Żydów, którzy pozostali na Półwyspie Iberyjskim. Wszystko, co zostało mi przekazane, zostało również potwierdzone testem DNA, który prześledził moje żydowskie dziedzictwo genetyczne. Testy pokazały mi, że nie tylko zeznania mojego dziadka były prawdziwe, ale odkryłam poza bezpośrednim sefardyjskim rodowodem mojej mamy, że mam także żydowskie korzenie ze strony ojca.

To był dobry punkt wyjścia do powrotu do moich żydowskich korzeni. Jednak nie tylko z powodu poszukiwania dziedzictwa moich przodków podjąłem decyzję o przyjeździe do Izraela, a później o rozpoczęciu procesu wspomaganego przez Shavei Israel. Bycie Żydem to coś więcej niż szukanie tożsamości, to zrozumienie, że twoja dusza jest połączona z ludźmi i ich B-giem i że nie ma innego miejsca na świecie, do którego pasujesz, jeśli nie jako Żyd, żyjący życiem Tory. Na szczęście w Izraelu udało mi się rozpocząć proces, za którym tęskniłem. Jestem tu od dwóch i pół roku, a w 2020 oficjalnie rozpocząłem swój formalny proces konwersji na judaizm poprzez program konwersji Machon Milton (wspólny program z Shavei Israel i RCA).

Przez cały czas byłem pod opieką organizacji, która do ostatniego dnia pomagała w całej biurokracji. Naprawdę wierzę, że wszyscy zaangażowani w ten projekt są jak partnerzy z B-giem, boskimi współwysłannikami, którzy urzeczywistniają słowa proroków – potomków Abrahama pochodzących z czterech stron świata i ponownie łączących się z narodem żydowskim i Ziemią Obiecaną Izraela.
Jestem pełen radości i mam nadzieję, że będę żył pełnym życiem Tory i micwot jako część narodu żydowskiego.

Icchak De Oliveira, Brazylia => Izrael 2020

Osobista historia Bnei Menasze: rodzina Misao

Osobista historia Bnei Menasze: rodzina Misao

Batya Misao, lat 43, z Manipur w północno-wschodnich Indiach, odkąd tylko pamiętała, marzyła o zrobieniu aliji do Izraela. Kiedy wyszła za Samuela i założyła rodzinę, marzenie nabrało większych rozmiarów. Powiększyło się o czwórkę dzieci, 12-letnią Ellan; 9-letnią Leę, Zohara lat,5 i Nurie w wieku 3 lat. Niestety piękny sen o przyszłości zamienił się w koszmar, kiedy mąż Batyi, Samuel, zginął w zeszłym roku w tragicznym wypadku samochodowym. 

Od tego czasu Batya zdołała poskładać kawałki swojego życia. Jako samotna mama, zawsze z pozytywnym nastawieniem, wciąż czekała na dzień, w którym będzie mogła sprowadzić swoją rodzinę do Izraela. Jej marzenie o powrocie do Syjonu nie zgasło. Pojawiła się dodatkowo potrzeba niesienia pamięć o swoim mężu w Ziemi Obiecanej.

Wreszcie, w środku kryzysu koronawirusowego w Indiach, dzięki wsparciu Shavei Israel miało się wydarzyć to na co czekała! Niestety rodzina nie była w stanie uniknąć wirusa, który praktycznie oblegał Indie. Wszyscy musieli przejść kwarantannę, ponownie opóźniając aliję. Teraz znowu są w zawieszeniu. Minie jeszcze nieokreślony czas zanim wyruszą w podróż, na którą czekali tak długo!