Parsza Ki Tisa

Parsza Ki Tisa

To jest to, to jest ten tydzień, w którym grawitacja kopie. Przez ostatnie cztery tygodnie wciąż zdobywaliśmy kolejne micwy, zbliżając się do Boga i osiągając kolejne wyżyny duchowe. W tym tygodniu cały projekt zawala się pod własnym ciężarem i zostajemy z dymiącą kupką zawiedzionych nadziei, utraconych marzeń i zmielonym złotym cielcem.

            Jednym z największych wyzwań w czytaniu Tory jest to, że już wiemy, co się wydarzy. Kiedy ktoś czyta Torę po raz pierwszy, czy jest dla niego szokiem, kiedy dzieci Izraela buntują się i tworzą posąg ze złota, który ma być ich bogiem? A może fabuła wymaga, aby upadek nastąpił? Zawsze miałem problem z pisaniem o tej Parszy, ponieważ jej lekcje wydają się tak oczywiste.

            W tym roku zwrócił moją uwagę paragraf otwierający Parszę Ki Tisa. Przez ostatnie dwa tygodnie Tora opisywała projekt i materiały użyte do stworzenia Miszkanu, mobilnej Świątyni, która była w centrum obozu Dzieci Izraela. Na początku wyraźnie zaznaczono, że wszystkie datki zostały przekazane przez ludzi z własnej woli i szczodrych serc.

W tym tygodniu nagle pojawia się przykazanie, aby policzyć Izraelitów, każąc każdemu człowiekowi złożyć pół szekla (siedem gramów) srebra. Tora mówi nam, że to srebro jest używane do pracy przy przygotowaniu Miszkanu, Talmud dodaje, że srebro to było używane do stworzenia fundamentu dla wewnętrznego sanktuarium. Tora mówi, aby wszyscy mężczyźni przynieśli dokładnie taki sam datek, bez wyjątków.

            Jednym z ciekawszych, ale mniej podkreślanych aspektów grzechu złotego cielca jest to, jak ograniczony był jego zasięg. Cały incydent trwał mniej niż jeden dzień, a Tora podaje, że tylko trzy tysiące ludzi zostało uznanych za winnych i ukaranych za grzech oraz związane z nim ekscesy. Ponieważ nie istniały media społecznościowe ani masowe, jest duża szansa,

że cała sprawa zakończyła się na długo przed tym, jak większość Dzieci Izraela w ogóle o niej usłyszała. Dlaczego więc cały naród cierpiał przez cały czas z powodu tego, co było w końcu drobnym incydentem, który wydarzył się na obrzeżach społeczeństwa?

            Dlatego nasza Parsza zaczyna się od relacji o połowie szekla, które każdy mężczyzna ma za zadanie złożyć. Każdy czyn podjęty przez jedno z Dzieci Izraela stanie się reprezentatywny dla wszystkich Dzieci Izraela i tym samym będzie miał wpływ na cały naród. Tora zwraca uwagę, że fundamenty naszego społeczeństwa są tworzone kolektywnie poprzez działania każdej jednostki, a więc błędne uczynki kilku osób pewnego razu na pustyni pozostawiają swój ślad na każdym z nas po dziś dzień. Bez względu na to,

jak bardzo chciałbym się wyprzeć kilku nietolerancyjnych ultra ortodoksów lub garstki ekstremistycznych lewicowych protestujących, muszę uznać ich wszystkich za moich braci, a ja jestem opiekunem mojego brata.

Parasza Wajiszlach – Wyzwania i dom Jakuba

To jest to! To jest ten tydzień, kiedy człowiek o imieniu Israel (drugie imię Jakuba), powraca by zamieszkać w ziemi Izraela. Po dwudziestu latach tęsknoty za domem, po stworzeniu rodziny i zgromadzeniu ogromnego bogactwa Jakub wraca do domu. Nie jest jednak tak, jak podpowiadała pamięć, ani jak oczekiwał. Spotkanie z Ezawem, jego skłóconym bratem, choć nie śmiertelne, nie rozwiązuje ich konfliktu. Po dwudziestu latach rozwoju, zmian, a nawet otrzymania nowego imienia, wciąż musi kłamać, by uniknąć braterskiej kontroli. Jego spotkanie z miejscowymi pokazuje, że nie są bardziej moralni niż wtedy, gdy została porwana Sara.

Po dwudziestu latach zmagań i tęsknoty Jakub wraca do domu, by odkryć, że jest w nim dokładnie ten sam bałagan, który zostawił. Uciekanie od problemów, choć czasami niezbędne, by przeżyć, nie rozwiązuje niczego. W tym tygodniu Jakub odkrył, że Izrael nie jest jego domem, ze względu na to, że może tam mieszkać bez trudności, ale raczej ze względu na to, że wszystkie wyzwania jakie tam są, są jego wyzwaniami.

Szabat Szalom!

Z miłością,

Yehoshua

Uratujmy rosyjskich Żydów Subbotnik

Uratujmy rosyjskich Żydów Subbotnik

Przez ostatnich 15 lat setki subbotnickich Żydów w wiosce Wysoki w południowej Rosji żyje w stanie zawieszenia, z niepokojem czekając na możliwość zrobienia aliji i ponownego zjednoczenia się ze swoimi bliskimi w państwie żydowskim.
Chociaż, bez żadnych problemów, niezliczone liczby przeniosły się do Izraela w ciągu ostatniego stulecia, na początku XXI wieku pojawiły się niewytłumaczalne przeszkody biurokratyczne i od tego czasu ich imigracja została zatrzymana.
Z nowym izraelskim rządem nadszedł czas, aby usunąć przeszkody na ich drodze i uratować rosyjskich Żydów Subbotnik, zanim będzie za późno.
Żydów SUBOTNIK nie należy mylić z „Subbotnikami”, całkowicie odrębną grupą rosyjskich chrześcijan, którzy zdecydowali się przestrzegać Szabatu.
Historia Żydów Subbotnik, podobnie jak większość żydowskiej historii, jest pełna wiary i determinacji, ale także przerywana straszliwym cierpieniem i tragedią.
Początki Żydów Subbotnik sięgają końca XVIII i początku XIX wieku, kiedy w południowej Rosji powstały ugurpowania pseudożydowskie. Według archiwów carskich i rosyjskich dokumentów kościelnych z tamtych czasów ruch ten szybko się rozprzestrzenił i rozrósł się do dziesiątek tysięcy.
Pozostając chrześcijanami, wielu zwolenników judaizmu przyjęło niektóre żydowskie praktyki, takie jak przestrzeganie „subbota” czyli szabatu przez co nazywano ich „subbotnikami”.
Wśród nich była jednak niewielka grupa, która pozostawiła rosyjskie prawosławie i całkowicie przeszła na judaizm. Nazywając siebie „Gerim”, używając hebrajskiego słowa dla konwertytów, zaczęli otwarcie i całkowicie praktykować żydowską religię, co w carskiej Rosji było niemałym wyczynem.
Żydzi Subbotnicy przestrzegali prawa żydowskiego, poślubiając rosyjskich Żydów aszkenazyjskich w mieście Woroneż, a niektórzy posyłali swoje dzieci na studia do jesziw na Litwie i Ukrainie.
Ich przyjęcie judaizmu nie pozostało niezauważone, a reżim rosyjski poświęcił wiele czasu na próby zniszczenia ruchu.
Według nieżyjącego już Szymona Dubnowa, wielkiego historyka rosyjskiego i polskiego żydostwa, car Aleksander I dowiedział się o istnieniu subbotnickich Żydów w 1817 roku, kiedy zwrócili się do niego z prośbą o reakcje na antysemityzm, którego doświadczali „z powodu przyznania się do prawa Mojżesza”.
Zamiast chronić swoich poddanych, car zdecydował się ich prześladować. Wydał serię okrutnych dekretów przeciwko Żydom Subbotnik, które obejmowały porwanie ich dzieci, a których kulminacją była ich deportacja na dalekie krańce wschodniej Syberii.
Z biegiem czasu wielu emigrowało z powrotem, osiedlając się ponownie w południowej Rosji lub na Ukrainie, jednocześnie dzielnie próbując zachować swoją tożsamość w obliczu carskiego, a później sowieckiego ucisku.
W latach dwudziestych szósty Lubawiczer Rebe, rabin Josef Icchak Schneersohn, wysłał emisariusza o imieniu rabin Chaim Lieberman, aby mieszkał w gmienie i pracował ze społecznością. Założył koszerną rzeźnię, a także fabrykę tałesów, czyli szali modlitewnych, które były obsługiwane przez Żydów Subbotników i które obsługiwały społeczności żydowskie w całej Rosji. Działali, dopóki Lieberman nie został aresztowany i zamordowany przez komunistów w 1937 r. za propagowanie judaizmu.
Kiedy Niemcy najechali Związek Radziecki w czasie II wojny światowej, wymordowali wielu subbotnickich Żydów z powodu ich żydowskości.
Następnie, w mrocznych dniach stalinowskiej Rosji, Żydzi Subbotnicy stanęli w obliczu ucisku i prześladowań ponieważ zdecydowali się pozostać wiernymi judaizmowi.

Wybitne postacie współczesnej historii naszego kraju, takie jak zmarły szef sztabu IDF Rafael Eitan i Aleksander Zaid, pionier drugiej aliji, który sto lat temu założył Haszomer, żydowską grupę samoobrony, pochodzili od Żydów Subbotnik. Podobnie jak Yossi Korakin, legendarny dowódca osławionej izraelskiej jednostki morskiej operacji specjalnych Shayetet 13, który zginął podczas akcji antyterrorystycznej przeciwko Hezbollahowi w Libanie we wrześniu 1997 roku.
Dekady sowieckiego komunizmu zebrały ciężkie żniwo, a w ostatnich latach rosnąca liczba Żydów Subbotnik niestety uległa asymilacji i małżeństwom mieszanym, stwarzając zagrożenie dla ich przyszłości jako Żydów.
Z tego powodu tak ważne jest, aby Izrael ruszył szybko, aby pozwolić pozostałym Żydom Subbotnik na dokonanie aliji.
Przed 2005 rokiem setki subbotnickich Żydów z wioski Wysoki w południowej Rosji przeniosło się do Izraela, podczas gdy tysiące z innych części byłego Związku Radzieckiego przybyły podczas wielkiej fali z Rosji, która miała miejsce w latach 90-tych.
Kiedy alija Żydów Subbotników została wstrzymana w 2005 r., spowodowało to wielkie trudności, dzieląc rodziny i wysyłając wiadomość do tych, którzy nadal są w Rosji, że nie są mile widziani w państwie żydowskim.
W rezultacie setki subbotnickich Żydów we wsi Wysoki zostało porzuconych.
Takie traktowanie było po prostu niewybaczalne. Nie ma powodu, dla którego miałoby być im tak trudno dokonać aliji i powrócić do narodu żydowskiego.
Rzeczywiście, w ostatnim artykule w Tchumin, czasopiśmie halachicznym, rabin Pinchas Goldschmidt, naczelny rabin Moskwy, opublikował obszerne i skrupulatnie zbadane studium Żydów Subbotnik. Jego konkluzja jest taka, że ​​„nie możemy odwrócić wzroku od tej społeczności i pozostawić jej na pastwę losu”. Czyniąc to, pisze, prawdopodobnie doprowadzi to do ich utraty przez naród żydowski w ciągu zaledwie kilku lat. Goldschmidt konkluduje, że „wspaniała podstawa do osądzenia ich jako koszernych konwertytów” i dlatego powinni zostać sprowadzeni do Izraela, gdzie mogą przejść dodatkowy proces, aby usunąć wszelkie wątpliwości dotyczące ich żydowskiego statusu.
Takie też stanowisko zajął niedawno rabin Asher Weissa, jeden z najwybitniejszych decydentów prawa żydowskiego.
W związku z tym wzywam premiera i rząd izraelski do podjęcia natychmiastowych działań w celu sprowadzenia pozostałych Żydów Subbotników. Czas jest najważniejszy.
Żydzi Subbotnicy odważnie trzymali się swojej żydowskości przez dwa stulecia, przetrwali carski ucisk, nazistowskie prześladowania i sowiecką tyranię. Jesteśmy im i ich przodkom winni przecięcie biurokracji i umożliwienie im w końcu powrotu do domu.


Oryginalny tekst: The Jerusalem Post

Oznaki wzajemnej relacji

Oznaki wzajemnej relacji

Księga Shir Hashirim (Pieśń nad Pieśniami) zawiera metaforę, w której miłość Boga do ludu Izraela jest porównana do miłości między mężczyzną a kobietą. Król Salomon napisał: „Ani ledodi wedodi li” – jestem za ukochaną moją, a ukochany jest za mną” (6:3). Lud Izraela mówi: „Ja jestem dla mojego umiłowanego, to znaczy dla Boga, a mój umiłowany (Bóg) jest dla mnie”.

Jeśli zwrócimy uwagę na pierwszą literę każdego z tych słów, zobaczymy, że są to: „alef” (Ani), „lamed” (Ledodi), „waw” (Wedodi) i na końcu znowu litera „lamed” (Li ). Te cztery litery są tymi samymi, które składają się na słowo „Elul” (ponieważ literę „waw” można również czytać jako samogłoskę „u”) i naprawdę Mędrcy zrozumieli, że król Salomon chciał zasugerować ważną naukę: Kiedy „jestem dla ukochanej, a mój ukochany jest dla mnie” jest najsilniejsze? Kiedy to zbliżenie między ludem Izraela a Bogiem zostaje wzmocnione? W miesiącu Elul.

W tym miesiącu powinniśmy postarać się zbliżyć do Boga i w ten sposób sprawić, by On również zbliżył się do nas. I właśnie taka musi być kolejność postępowania. Jak jest określone w tym wersecie, w którym po raz pierwszy jest napisane: „Jestem dla umiłowanego” i dopiero po tym, jak zbliżymy się do wypełnienia pierwszej części wersetu, Bóg spełni część druga: „a mój umiłowany jest dla mnie”, zwracając się do nas, aby się odwzajemnić i odpowiedzieć na nasze postępowanie.

Znak w niebie
Z drugiej strony wiemy, że Bóg stworzył świat na podstawie ludu Izraela i dlatego pozostawił wszelkiego rodzaju znaki rozrzucone po swoim świecie – na niebie i na ziemi – tak, że gdy je widzimy, my może uczyć się od nich drogi, którą musimy podążać, aby wypełnić Jego wolę.

Jak wiadomo, każdy z dwunastu miesięcy kalendarza hebrajskiego jest szczególnie powiązany z jednym z dwunastu symboli zodiaku, a symbolem należącym do miesiąca Elul jest Panna – zestaw gwiazd, które tworzą dziewicze postać ( Elul zawsze przypada w okolicach sierpnia – września).

W tym szczególe widzimy kolejną wyraźną wskazówkę. Bóg chciał nas nauczyć, że w miesiącu Elul my, lud Izraela, musimy przypominać dziewczynę, która pragnie wyjść za mąż, tęskniąc za rychłym spotkaniem z ukochanym, pragnąc zbudować z mężem prawdziwy i trwały związek.

Dlatego musimy się spieszyć, aby wykorzystać te dni, starając się doskonalić nasze działania, zarówno w ramach naszej relacji z Bogiem, jak i w ramach naszych relacji z bliźnimi. W ten sposób możemy doskonalić się, aby być lepszymi ludźmi i lepszymi Żydami.

Dobrego roku dla wszystkich!
Rav Jehuda Lewi

Emigranci z Ameryki pomagają emigrantom Bnei Menasze

Emigranci z Ameryki pomagają emigrantom Bnei Menasze

Kilka miesięcy temu w Gush Etzion zorganizowano specjalną akcję oddolną, podczas której podarowano, zapakowano i dostarczono setki prezentów ślubnych na najbardziej niezwykłą ceremonię, która odbyła się w Moshav Nordia niedaleko Netanyi. Uroczyste wydarzenie było jednym z serii zbiorowych ślubów, ostatniej ceremonii w procesie aliji i procesu konwersi nowych imigrantów Bnei Menasze, którzy sprowadzają się do Izraela po 2700 latach.

Inicjatywa była pomysłem Shayny Levine-Hefetz, która zrobiła aliyah z Baltimore i mieszka w Gush Etzion. Levine-Hefetz uważała, że początek ich nowego życia w Izraelu, byłby o wiele bardziej radosny, gdyby poczuli się ciepło przyjęci przez miejscową ludność w Izraelu.

Cała akcja okazała się być ogromnym sukcesem. Setki pięknie zapakowanych prezentów oraz wystarczającą ilością pieniędzy przekazanych na zakup kiduszowych kieliszków potrzebnych w czasie szabatów i świąt.
Ostatnio do Izraela alija sprowadziła 160 Bnei Menasze, w tym dziesiątki dzieci. Ze względu na covid-19 oraz fakt, że Bnei Menasze pochodzą z Indii, kwarantanna trwała bardzo długo, w małych pokojach hotelowych, z minimalną ilością zabawek i przestrzenią do zabawy. Doprowadziło to do skrajnie znudzonych dzieci i ich sfrustrowanych rodziców.

Na ratunek po raz kolejny przyszła Shayna Levine-Hefetz. Organizując zespół kobiet w Gush Etzion, założyła punkty odbioru zabawek i gier dla dzieci, a także zbierała pieniądze na zakupy, które ona i jej przyjaciółka Helaine Brenner osobiście dostarczyły dzieciom. Całą akcje zadedykowała szybkiemu odzyskaniu zdrowia Rafaela Moshe Tzvi Hirsha ben Shayna Chavah.



Do akcji włączyli się też inni ludzie. Tamara Okun, również z Gush Etzion, zorganizowała setki delikatnie używanych ubrań, posortowała je według rozmiaru i również dostarczyła dzieciakom.

Jesteśmy bardzo wdzięczni za tych niesamowitych ludzi i za życzliwość, którą cały czas okazują! Jeśli Ty lub Twoja społeczność chcielibyście się zaangażować, napiszcie do nas na office@shavei.org! Chętnie się z Tobą skontaktujemy.