Parszat Ki Tawo

Parszat Ki Tawo

W tym tygodniu czytamy siódmą Parszę ostatniej księgi Tory, Dewarim. Dewarim jest ostatnim przemówieniem Moszego do Dzieci Izraela przed ich wejściem do ziemi Izraela i przed śmiercią Moszego. W naszej tradycji liczba siedem reprezentuje boską jedność. Mamy siedem dni stworzenia, siedem lat cyklu Szmita. Parsza z tego tygodnia uzupełnia i zamyka drugą część Dewarim, w której Mosze opisuje, jak będzie wyglądało nasze życie, gdy w końcu osiedlimy się w naszej ziemi. 

Ki Tawo jest prawdopodobnie najgorszą Parszą Tory. Szósta Alija to lista dziewięćdziesięciu ośmiu różnych przekleństw, które spadną na nas w naszej ziemi, gdy przestaniemy słuchać głosu B!ga i nie będziemy podążać Jego ścieżką prawości. Jest to tak straszna lektura, że istnieje tradycja, by czytać ją tak szybko i cicho, jak to tylko możliwe i często trudno jest znaleźć kogoś, kto chciałby wypowiedzieć nad nią błogosławieństwo.

Przekleństwa z naszej Parszy są nieodłącznie związane z osiedleniem się narodu izraelskiego w ziemi Izraela. Pojawiają się one tylko wtedy, gdy jesteśmy w naszym domu i sprawujemy nad nim kontrolę. Tora niewiele mówi o tym, jak będzie wyglądało nasze życie poza ziemią Izraela. Dlaczego Mosze kładzie tak duży nacisk na to, co stanie się z nami w Izraelu, a prawie żadnego na naszą przyszłość w diasporze, choć przecież przez większość naszej historii byliśmy narodem na wygnaniu?

Mosze opisuje naszą narodową przyszłość, a w diasporze nie mamy możliwości funkcjonować jako naród. Każdy Żyd w diasporze może kontrolować swoją przyszłość, społeczności żydowskie mają zdolność organizowania się i wpływania na siły, które krążą wokół nas, ale nie mamy kontroli nad losem naszego narodu. Nie mogliśmy powstrzymać hiszpańskiego wypędzenia w 1492 r., choć Don Isaac Abarbanel był doradcą królowej. Bez względu na to jak potężni lub bogaci się staniemy, w diasporze nasz los zależy od innych.

Kiedy jesteśmy w ziemi Izraela jest inaczej. Gdy żyjemy w naszej ziemi i rządzimy nią, przejmujemy kontrolę nad naszym losem. Kiedy Żydzi rządzą Izraelem i zasiadają w Jerozolimie, nasza przyszłość jest w naszych rękach na dobre i na złe. Bez względu na to, jakie wymówki wybierzemy, Izrael jest naszym domem i naszym państwem, a jego wyzwania i sukcesy należą również do nas. 

Życie we własnych domu i odpowiedzialność za to, co się w nim dzieje jest jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem Parszy z tego tygodnia. Mosze wyjaśnia, że nasz sukces jest bezpośrednio związany z naszą zdolnością do tworzenia społeczeństwa, jakiego wymaga od nas B!g. Przez ostatnie trzy tygodnie Mosze tłumaczył, że B!g wymaga od nas, byśmy kultywowali społeczeństwo wrażliwe na potrzeby osób najsłabszych i pozbawionych praw. W tym tygodniu wyjaśnia nam, że jest to jedyny sposób, w jaki możemy otrzymać błogosławieństwa, które B!g dla nas przygotował. Największym błogosławieństwem i przekleństwem Parszy z tego tygodnia jest odpowiedzialność. Kiedy bierzemy odpowiedzialność za siebie i naszych braci, wypełniamy świat pokojem i wiedzą B!ga, jeśli jej odmówimy, jesteśmy skazani na porażkę.

Szabat Szalom!

Z miłością, 

Yehoshua

Matot-Masei

Matot-Masei

W tym tygodniu zamykamy księgę Bamidbar i kończymy wędrówkę dzieci Izraela. Kolejna i ostatnia księga Tory, Dewarim, to słowa rady i nagany od Moszego, które przekazuje nam na równinach Moabu. Bamidbar jest najtrudniejszą księgą Tory. Księga Bamidbar obejmuje okres trzydziestu ośmiu lat, ale tekst opisuje tylko około sześciu z tych miesięcy. Jedyne, co wiemy o trzydziestu siedmiu latach spędzonych na pustyni, dowiadujemy się z Parszy z tego tygodnia. Co Parsza mówi nam o tych trzydziestu siedmiu latach? Oni (Dzieci Izraela) wyruszyli z Ritma i rozbili obóz w Rimon Peretz. Powtarza się to siedemnaście razy, zmieniają się tylko nazwy miejsc. To wszystko, nie podano żadnych innych informacji. Czego zatem dowiadujemy się z faktu, że Tora nie pomija tych trzydziestu siedmiu lat, ale nie mówi nam nic więcej o tym czasie niż nazwy miejsc? Pierwszą odpowiedzią, która przychodzi mi do głowy, jest to, że nawet gdy czujemy, że nasze wysiłki lub czas zostały zmarnowane, nadal musimy się nad tym zastanowić i dokonać rozliczenia. Być może w tych miejscach nie wydarzyło się nic ważnego, ale to też jest coś, co warto zapamiętać i wyciągnąć z tego wnioski. Akt pamiętania sam w sobie ma wartość, nawet jeśli nie wszystkie nasze wspomnienia mają dla nas wyraźne lekcje. Drugą odpowiedzią jest to, że te różne obozowiska mówią nam o potrzebie ciągłego przemieszczania się. Kiedy dzieci Izraela znalazły miejsce wystarczająco duże, aby pomieścić ich wszystkich, nie było praktycznego powodu, aby je opuszczać. Degradacja zasobów nie była problemem, ponieważ B!g w cudowny sposób zapewnił nam pożywienie, wodę i schronienie. Zanieczyszczenie nie było problemem, ponieważ żywność i woda zostały w cudowny sposób całkowicie wchłonięte przez nasze ciała. Dlaczego więc nie pozostaliśmy w jednym miejscu przez trzydzieści osiem lat spędzonych na pustyni?….. B!g chciał, abyśmy się przemieszczali dla naszego emocjonalnego i duchowego zdrowia. Zbyt długie przebywanie w jednym miejscu powoduje samozadowolenie i bezwładność. Nabywamy różnego rodzaju rzeczy i cechy, które nam nie służą, nie mamy motywacji, by się ich pozbyć. Nic nie hamuje rozwoju duchowego bardziej niż komfort fizyczny. Widzimy więc, że kiedy byliśmy na pustyni, co około dwa lata B!g instruował Moszego, aby rozbił obóz i udał się w nowe miejsce. Zrobił to, żeby zmiana miejsca przełożyła się na duchowy ruch, żebyśmy mogli zrozumieć, że jedynym sposobem na opuszczenie pustyni jest ciągłe przemieszczanie się. To wszystko wydaje mi się szczególnie istotne w tym roku, ponieważ w tym tygodniu przygotowujemy się do opuszczenia jedynego domu, jaki znaliśmy jako rodzina i dołączenia do nowej społeczności w Hiszpańsko-Portugalskiej Synagodze w Montrealu. Baruch Haszem, mieliśmy wspaniałe życie w Katowicach i Warszawie. Polska dała mi bardziej niesamowitą rodzinę, niż kiedykolwiek mogłem sobie wyobrazić. Mimo to doszliśmy do punktu, w którym jedynym sposobem na dalszy rozwój jest, podobnie jak nasi przodkowie na pustyni, jest podążanie naprzód.

Szabat Szalom!

Z miłością,

Yehoshua Ellis

Parsze Chukat-Balak

Parsze Chukat-Balak

Parsza Chukat-Balak

W tej tygodniowej parszy przeskakujemy trzydzieści osiem lat do przodu. Dzieci Izraela są teraz na końcu swojej wędrówki po pustyni. Nie dowiemy się, co dokładnie wydarzyło się między zakończeniem poprzedniej parszy a początkiem tej tygodniowej parszy. Bóg nie uznał tego za istotne, zamiast tego dowiadujemy się o narodzie, który jest teraz gotowy, by wkroczyć do Ziemi Izraela. Wszyscy ci, którzy byli skazani na śmierć na pustyni, już nie żyją, i jesteśmy gotowi ruszyć dalej.

W końcu, po czterdziestu latach, wracamy tam, gdzie zaczynaliśmy, gotowi wkroczyć do Ziemi Izraela z żydowskim zespołem marzeń: Miriam, Aharon i Mojżesz. Czternaście wersów dalej Miriam nie żyje, a Mojżesz i Aharon zostali skazani na śmierć na pustyni. Dlaczego Mojżesz, Aharon i Miriam nie mogli poprowadzić dzieci Izraela do Ziemi Izraela?

Interesujące jest to, że nigdy nie dowiadujemy się powodu śmierci Miriam, ale z drugiej strony większość jej działań nie znalazła się w Torze. Co do powodu śmierci Mojżesza i Aharona, Tora mówi nam, że nie mogli oni wejść do Ziemi Izraela, ponieważ nie przemówili do skały przed Dziećmi Izraela, aby wyciągnąć z niej wodę. Zamiast tego zbierali się wokół skały i uderzyli w nią, tak jak uczynili to czterdzieści lat wcześniej. Zgadza się, że uderzenie czegoś zamiast przemówienia do skały jest złym postępowaniem, ale czy Mojżesz i Aharon naprawdę zachowali się na tyle źle, że nie zasłużyli sobie aby wprowadzić Dzieci Izraela do Ziemi Obiecanej?

Minęło czterdzieści lat od momentu, gdy Dzieci Izraela opuściły niewolę i otrzymały Torę. Izrael jest teraz nowym narodem o zupełnie innej tożsamości. Naród, który opuścił Egipt, był fizycznie słaby i zraniony, nie był przyzwyczajony do zapewniania sobie własnych potrzeb i bezpieczeństwa. Potrzebowali przywódcy, który mógłby ich chronić i prowadzić przez rozległą pustynię Synaju, zapewniając im fizyczne bezpieczeństwo.

Teraz sytuacja się zmieniła.

 W naszej parszy Izrael staje do wojny trzy razy, bez sprzeciwu, i odnosi zwycięstwo we wszystkich trzech kampaniach. Nie potrzebujemy już przywódcy, który by znalazł dla nas jedzenie i inspirację do walki. Potrzebujemy przywódcy, który może ożywić nasze duchy, dać nam sens i zmotywować do jednoczenia się jako naród. Potrzebujemy nowego przywódcy, takiego, który może pokazać nam, jak osiągnąć to, czego potrzebujemy przez mowę i błaganie, a nie tylko poprzez siłę woli. Bóg prosi Mojżesza i Aharona, aby zademonstrowali tę umiejętność przed narodem, ale zawodzą. Bóg musi ich zostawić, aby w Izraelu mogły powstać zupełnie nowe rodzaje przywództwa. Musimy być gotowi do zmiany dla potrzeb tych, których kochamy. To jedno z najtrudniejszych wyzwań, nawet Mojżesz i Aharon mieli z tym problem, ale jeśli nie potrafimy zmienić się, to ranimy naszych bliskich. Jeśli potrafimy się zmienić, wiemy, że zostaniemy nagrodzeni większą potrzebą zmiany. Każda zmiana to kolejna szansa, by wyrazić więcej miłości dla tych wokół nas i odejść od bólu i traumy przeszłości.

Szabat Szalom!

Z miłością,

Yehoshua

Waikra

Waikra

W tym tygodniu rozpoczynamy zupełnie nową księgę Tory – Wajikra. Wajikra to pierwsze słowo Parszy i księgi. Oznacza ono “wezwał do”, przy czym “On” to Bóg, a “do” to Mosze. Ostatnią literą tego słowa jest litera א (Alef), do tego Alef napisana jest jako mniejsza niż pozostałe w Torze. Alef jest pierwszą literą w słowie „Ani” lub „Anochi”, co tłumaczy się jako ja. Przesłanie jest jasne, aby B!g wołał do ciebie, musisz zminimalizować swoje ego

do rozmiaru wspomnianego Alef. Dlaczego po prostu nie pozbyć się ego całkowicie?

Bez Alef na końcu Wajikra zmienia się w Wajikor, czyli „uczynił ją zimną”. Potrzebujemy ego oraz nasze ego potrzebuje zintegrowania, B!g nie może nas wołać, jeśli nie istniejemy.

Jeśli jednak ego jest zbyt wielkie, głos B!ga nie poruszy go. Elijahu Hanawi uczył nas, że głos B!ga jest delikatny i bezgłośny, i porusza to, co małe i nieruchome. Musimy mieć ego, ale im większe jest, tym trudniej je zintegrować i uaktywnić. Musimy utrzymać nasze ego, aby być sługami Biga, jest ono tam, gdzie doświadczamy B!ga, i im mniejszym je czynimy, tym więcej miejsca zostawiamy dla Nieskończonego, aby je zajął.

Parsza Miszpatim

Parsza Miszpatim

W tym tygodniu czytamy Parszę Miszpatim, po raz pierwszy doświadczamy czegoś takiego. Jest to długa i powiązana przyczynowo lista praw. Język jest często dość specyficzny, a prawa mają swoje odniesienia. W tej Parszy trzeba znać jej koniec, aby zrozumieć szczegóły przedstawione na początku. Kluczem do tego jest kontekst.

W rzeczywistości jest on dość jasno przedstawiony już na początku Parszy –

“To są obrzędy, które postawisz przed nimi”. Nie wiemy kto mówi, do kogo mówi, ani kto jest przedmiotem obrzędów. Wszystko, co mamy, aby odpowiedzieć na te pytania,

to kontekst.

Jest to pierwszy raz, kiedy mamy listę praw, a także z pewnością jest to pierwszy raz, kiedy mamy przytoczony jakikolwiek rodzaj prawa karnego lub cywilnego. Pomimo tego początek ten rozpoczyna się w środku. Podobnie jest gdy chodzi o studiowanie żydowskiego prawa i zwyczajów. Rozpoczynamy to studiowanie od środka. Postaram się to wyjaśnić. Niemal niemożliwym jest nauczyć się Halachy, jeśli się jej już nie zna.

Bez kontekstu nasza tradycja jest niedostępna i niepoznawalna, a kontekstem, który jest niezbędny do zrozumienia naszej tradycji jest… nasza tradycja.

Kiedy Mosze ofiarowuje Torę dzieciom Izraela w aktualnej Parszy , one odpowiadają, że będą wykonywać i będą się uczyć. Chociaż wylano wiele atramentu gratulując nam wiary w to oświadczenie, żadna inna odpowiedź nie byłaby wystarczająca. Jedyną drogą do zrozumienia Tory jest punkt, w którym myśl zamienia się w działanie, a działanie w refleksję. Kiedy Mosze przedstawił Torę Izraelowi, pokazał nam księgę, którą dostajemy do napisania o sobie. Nie możemy jej zrozumieć bez odpowiedniego kontekstu, a kontekst w końcu potrzebuje, abyśmy go stworzyli. Początkowy wers naszej Parszy: “To są obrzędy, które przed nimi postawisz.” to nie jest B!g mówiący do Moszego o dzieciach Izraela, to jest B!g mówiący do nas o naszych dzieciach.

Shabbat Shalom!

Z miłością,

Yehoshua